Miękkie lądowanie przegranych

Ze stanowiskiem dyrektora Europejskiego Centrum Kształcenia i Wychowania OHP w Roskoszy pożegnał się Mariusz Filipiuk, przewodniczący rady powiatu bialskiego. Partyjni koledzy z PSL załatwili mu bowiem jeszcze lepszą fuchę. Teraz będzie dyrektorem stadniny koni w Janowie Podlaskim.

Dwaj dyrektorzy, menadżer i doradca

Nie brakowało dywagacji, kto z przegranych w wyborach samorządowych zajmie fotel zwolniony przez Filipiuka, wymieniano m.in. Ryszarda Zania , byłego wójta gminy Kodeń. Ostatecznie to atrakcyjne miejsce pracy zajmie Andrzej Czapski, były prezydent Białej Podlaskiej. Bezrobotny nie pozostał długo także były burmistrz Międzyrzeca Podlaskiego – Artur Grzyb. 16 lutego upłynął termin składania ofert w konkursie na dyrektora międzyrzeckiego ogólniaka.

Nikt się nie zgłosił! Nawet pełniący dotąd funkcję dyrektora Andrzej Zygmunt. Wtajemniczeni twierdzą, że żaden z międzyrzeckich nauczycieli nawet nie wystartował w konkursie, ponieważ wszyscy byli przekonani, że stanowisko to zarezerwowane jest dla Artura Grzyba, który po jesiennych wyborach samorządowych pożegnał się ze stanowiskiem burmistrza Międzyrzeca.

Nie mógł on przystąpić do konkursu, ponieważ nie ma aktualnej oceny pracy jako nauczyciel. Zarząd powiatu znalazł wyjście z tej sytuacji i wyznaczył go na stanowisko menedżera międzyrzeckiego LO. Dla Artura Grzyba jest to powrót do tej szkoły: osiem lat temu zamienił fotel dyrektora LO na fotel w magistracie. Oświatowa polityka PSL najwyraźniej nie służy dobrze międzyrzeckiemu ogólniakowi. Szkoła ta zajmuje coraz gorsze miejsca w rankingach. W ostatnim zestawieniu Fundacji Edukacyjnej „Perspektywy” zajęła dopiero 44. miejsce na 50 sklasyfi kowanych liceów ogólnokształcących z Lubelszczyzny.

Zaledwie miesiąc pozostawał bez pracy były wójt gminy Sosnówka Krzysztof Bruczuk. Komisja konkursowa powołana przez zarząd powiatu bialskiego uznała, że jest on idealnym kandydatem na dyrektora Muzeum Józefa Ignacego Kraszewskiego w Romanowie.

Nie wszyscy jednak mają tak lekko. W konkursie na sekretarza gminy Czemierniki wystartowało aż osiem osób, a wśród nich: Mir osław Kałuski – były zastępca burmistrza Radzynia Podlaskiego, Waldemar Wezgraj – były starosta parczewski, Henryk Mateusiak – były wójt gminy Borki i Mieczysław Zając – były zastępca wójta gminy Borki. Do drugiego etapu konkursu przeszli Kałuski i Mateusiak. Ten drugi w międzyczasie otrzymał posadę od starosty radzyńskiego Lucjana Kotwicy – będzie jego doradcą.

Dookoła zakazu

Warto odnotować też spektakularny powrót byłego wójta Kazimierza Sobieszka do Urzędu Gminy w Czemiernikach. Sobieszek musiał zrezygnować z funkcji wójta, gdyż został uznany przez sąd za kłamcę lustracyjnego. W grudniu 2012 roku Sąd Okręgowy w Radzyniu Podlaskim orzekł, że wójt Czemiernik w czasie odbywania zasadniczej służby wojskowej był tajnym współpracownikiem kontrwywiadu wojskowego PRL, a fakt ten zataił w oświadczeniu lustracyjnym. Sobieszek nie mógł się z tym pogodzić i przez ponad rok od wyroku rządził gminą składając odwołania.

W Czemiernikach od dawna mówiło się, że były wójt ma plan, który pozwoli mu odzyskać władzę w gminie, mimo trzyletniego zakazu startu w wyborach, będącego konsekwencją sądowego wyroku. rządził gminą składając odwołania.

Stare porzekadło głosi, że w każdej plotce znaleźć można ziarno prawdy. W Czemiernikach po ustąpieniu Sobieszka komisarzem została ówczesna przewodnicząca rady gminy Krystyna Dobrowolska. W listopadzie minionego roku wygrała ona wybory na wójta gminy. Wkrótce potem wyszło na jaw, że na stanowisku swojego zastępcy chce zatrudnić właśnie Kazimierza Sobieszka. Marek Wasiluk