Bialskie szkoły: uprzywilejowani i pozostali

Wydatki na edukację, rozwój kultury, sportu, rekreacji, wszystkie działania prozdrowotne, zdobywanie umiejętności jak chociażby nauka jady w szkołach zawodowych, są jak najbardziej uzasadnione i nie budzą wątpliwości. Zadaniem szkół i władz miasta jest stworzenie warunków do wszechstronnego rozwoju dzieci i młodzieży, a każda wydawana złotówka z pieniędzy podatników powinna służyć dobru młodego pokolenia.

Zdecydowana większość placówek oświatowych w mieście z całą powagą i odpowiedzialnością podchodzi do finansów. Takim przykładem może być Zespół Szkół Zawodowych nr 1 w Białej Podlaskiej, który utrzymuje się jedynie z dotacji otrzymywanych z ministerstwa, pozostałe placówki oświatowe musi dofinansowywać urząd miasta. Do utrzymania i funkcjonowania jednego z zespołów szkół, miasto rocznie dokładało 2 325 496 zł, a co ciekawsze dyrektor tej placówki wykorzystywał samochód do wyjazdów służbowych. Koszt utrzymania tego pojazdu w minionym roku wyniósł 6620 zł. Trudno w takim przypadku mówić o gospodarnym zarządzaniu finansami. – Doszło do absurdalnej sytuacji, gdzie urząd, czyli podatnik fundował przejazdy dyrektorowi jednej ze szkół.

W naszym mieście funkcjonuje 25 placówek oświatowych, dlaczego jedna jednostka korzystała z przywilejów? I to wszystko działo się za przyzwoleniem poprzednich władz miasta. Bialskiego społeczeństwa nie stać na fundowanie dyrektorowi szkoły podróży służbowy autem utrzymywanym z budżetu szkoły – wyjaśnia wiceprezydent Michał Litwiniuk.

Teraz tego typu praktyki to już przeszłość. Na odprawie dla dyrektorów jednostek oświaty zabroniono dyrektorom wykorzystywania samochodów jako limuzyny służbowej.