Truskawkowe znaki zapytania

Sezon na truskawki – ulubione przez nas owoce miękkie – rozkręca się. Truskawek tzw. przyspieszonych: tych najwcześniej dojrzewających spod folii oraz nieco późniejszych – zbieranych z roślin gruntowych, ale okrytych włókniną, jest już dostatek w obrocie hurtowym i na rynku detalicznym.

Ale prawdziwy owocowy wysyp przyniosą najbliższe tygodnie – na przełomie maja i czerwca, jeśli tylko pogoda nie sprawi jakieś niemiłej niespodzianki, ruszą zbiory z odkrytych upraw gruntowych.

To nie jest pogoda na wielkie plony

Teraz plantatorzy z Południowego Podlasia z uwagą śledzą wielodniowe prognozy pogody Od aury bowiem teraz wszystko zależy, jeśli chodzi o wysokość i jakość plonów. Po niedzieli 24 maja ma być w naszym regionie dużo chmur i opadów, szczególnie do środy, a temperatura nie najwyższa jak na tę porę roku: w nocy 10-12 stopni, a nocą 17-19 stopni.

Nie jest to na pewno wymarzony scenariusz, bo truskawka lubi słońce i ciepło, którego dotąd w tym roku był defi cyt. Ze względu na chłodną pogodę, truskawki na plantacjach zaledwie mają zawiązki owoców lub wręcz dopiero kwitną. Ale zapowiedź opadów – o ile nie będą to ulewy – to też dobra wiadomość, bo może zelżeje dotkliwa susza.

Paweł Gadamski, plantator spod Radzynia Podlaskiego, na pytanie, jakie będą plony i czy owoce będą smaczne odpowiada: „To się dopiero rozstrzygnie!”.

– Warunki w tym roku dla uprawy truskawki są średnie, dużo jest czynników niesprzyjających. Bezśnieżna zima, w połączeniu z chłodami i suszą na wiosnę oraz okresami wietrznej pogody – to dla niekorzystna kombinacja. Uprawę trzeba koniecznie przecież kilkakrotnie odkrywać do oprysków i czynności pielęgnacyjnych. Susza powoduje, że jest konieczne nawadnianie, szczególnie za ziemiach słabszych, co bardzo podnosi koszty – podkreśla Paweł Gadamski.

Trudno też oszacować skutki, jakie miało ochłodzenie i przygruntowe przymrozki w połowie maja. – To zależy od lokalnych warunków. W okolicach Radzynia miejscami uprawy zostały mocno poszkodowane – ocenia plantator.

Czy truskawka da zarobić?

Rynkowy start sezonu truskawkowego zaczął się od bardzo mocnego wejścia. Wyjściowo ceny hurtowe truskawek tzw. przyśpieszonych były wyraźnie wyższe, nawet o 50-60% niż przed rokiem, ale na rynku tych owoców wydarzenia rozgrywają się w szybkim tempie: ceny truskawek najpierw z tuneli, a potem spod włókniny spadały w miarę dojrzewania owoców o 30-40% dziennie. Tylko więc przez kilka dni realną konkurencją cenową były owoce z importu z południowej Europy i Węgier.

Jednak chłody i brak słońca odraczają początek zbiorów truskawki z gruntu, a tym samym i spadek cen. Truskawki w hurcie w okolicach 20 maja drożały! Z ocen i prognoz plantatorów wynika, że gdy na rynek wejdą owoce gruntowe, cena hurtowa wyniesie około 10 złotych za dwukilogramową łubiankę.

– Myślę, że docelowo hurtowa cena owoców delikatesowych ustabilizuje się na poziomie 5-6 złotych za łubiankę” – ocenia Paweł Gadamski.

Dla porównania: w ubiegłym roku wynosiła ok. 5 zł za łubiankę truskawki przemysłowej (przerabianej na soki, dżemy i marmolady) i 7-8 zł za koszyk truskawki deserowej, czyli takiej, którą kupujemy do bezpośredniego spożycia.

Czy truskawka da zarobić w tym roku? Na to pytanie padają odpowiedzi i zależą one i segmentu rynkowego. – Na truskawce deserowej, przy kosztach zbioru rzędu 1,5-2 zł za łubiankę, można będzie zarobić.

Ale co z truskawką przemysłową? W ubiegłym roku przy cenie skupu 1-1,2 zł za kilogram (to 2-2,4 za łubiankę) i płaceniu zbieraczowi 2 zł za łubiankę plantator ledwie wychodził na zero – mówią nam plantatorzy spod Parczewa, innego „zagłębia” owocowego na Południowym Podlasiu.

Niewiadomą mogą okazać się też stawki dla zbieraczy owoców, jeśli będą kłopoty
z pozyskaniem chętnych do pracy, czy to z naszego rynku, czy z Ukrainy.

Miękki owoc – trudny biznes

Polska jest jednym z truskawkowych „mocarstw”. Do ubiegłego roku byliśmy siódmym producentem tych owoców na świecie. W tym jednak sytuacja robi się niezwykle skomplikowana: są tu wiadomości dobre i złe.

Zacznijmy od tych korzystnych. Największym producentem truskawki w Europie jest Hiszpania, ale od pewnego czasu kraj ten zmaga się z anomaliami pogodowymi w postaci wiosennych fal upałów, które powodują szybkie zakończenie owocowania truskawek. Tak jest i w tym roku. Konkurencja cenowa importowanych truskawek hiszpańskich jest więc ograniczona, podobnie jest z truskawką grecką i węgierską.

Ale to koniec dobrych wieści dla polskich plantatorów, którzy do tej pory zarabiali na sprzedaży na rynki wschodnie i azjatyckie. Problemem są nowe rynki do eksportu, po tym jak nokautującym ciosem okazało się rosyjskie embargo.

– Ten rok to wielka niewiadoma, jeśli chodzi o zbyt. Moje gospodarstwo jest nastawione na hurtową produkcję truskawki deserowej na kraj, więc nie jestem tak zależny od zmian, jakie zaszły po wprowadzeniu rok temu embarga na dostawy do Rosji – mówi nam Paweł Gadamski. Rynek krajowy ma jednak ograniczoną chłonność, bo przetwórcy sygnalizują duże zapasy mrożonych truskawek po ubiegłym roku. Więc eksport jest koniecznością, ale truskawka to delikatny owoc i trudny towar; trzeba mieć konkretnego kontrahenta. O takiego jak Rosjanie, biorący wielkie partie i płacących od ręki, łatwo nie jest. W Europie Zachodniej jest bardzo duża produkcja owoców wysokiej jakości. Owszem, polskie plantacje mogłyby z powodzeniem konkurować z nimi cenowo, ale… szyku psuje konkurencja.

Wystarczy powiedzieć, że cena truskawek w Polsce jest teraz o blisko 50 proc. wyższa niż na Ukrainie, gdzie cena kilograma wynosi 60-70 hrywien (10-12 zł). Ale prawdziwym wyzwaniem jest konkurencja z Azji. Jak donoszą specjalistyczne serwisy tegoroczne zbiory truskawek w Chinach mogą być znacznie wyższe niż przed rokiem, co oznacza ofensywę importu tanich chińskich owoców i tym samym obniżki cen na rynku europejskim.

Podsumowując: plony raczej średnie, ceny nie wyższe niż przed rokiem, a koszty wyższe, ze względu na konieczność nawadniania i przypuszczalny wzrost stawek dla zbieraczy, nasycenie rynku krajowego, ostra konkurencja eksportowa…

Nie ma wątpliwości: plantatorzy mają po bardzo trudnym roku z rosyjskim embargiem, następny równie trudny…