Jak w stajni Augiasza

W Miejskiej Bibliotece Publicznej oraz Radzyńskim Ośrodku Kultury przeprowadzono w tym roku kontrole finansowe. W obu przypadkach stwierdzono brak dostatecznego nadzoru ze strony dyrekcji tych instytucji nad prowadzeniem księgowości. MBP oraz ROK obsługiwała ta sama księgowa, przy czym zatrudniona była w ROK, natomiast bibliotekę obsługiwała „na zasadzie umowy towarzyskiej, przyjacielskiej” z dyrektorem tej placówki.

– Takiej formy umów polskie ustawodawstwo nie przewiduje, księgowa nie miała prawa prowadzić księgowości w Miejskiej Bibliotece Publicznej – stwierdza burmistrz Jerzy Rębek.

Księgowa w obu placówkach nie miała określonego „zakresu odpowiedzialności”. Dyrektorzy praktycznie nie sprawowali nadzoru nad służbami księgowymi w swoich placówkach. Burmistrz podkreśla, że w tej dziedzinie nie istniały żadne standardy.

Do tego w ROK i MBP nie było inwentaryzacji, które dyrektorzy powinni zarządzać raz na cztery lata. Obie placówki były obsługiwane przez kasjera, który nie miał wyznaczonego zakresu obowiązków. Nie było druków ścisłego zarachowania oraz dokumentacji ze stanem i sposobem prowadzenia gospodarki fi nansowej. Nikt nie potwierdzał operacji gotówkowych. Z kasjerem biblioteka nie miała żadnej umowy. Był zatrudniony w ROK. – Obracanie gotówką odbywało się w sposób niezgodny z wszelkimi standardami, jakie obowiązują w tego rodzaju instytucjach – mówi Jerzy Rębek, nie kryjąc irytacji sytuacją, którą zastał w miejskich instytucjach, po wygraniu jesienią wyborów na burmistrza.

A nieciekawą sytuację zastali kontrolerzy również w radzyńskim Przedszkolu Miejskim. Była tak poważna, że dodatkowo zarządzono audyt. Jego ustalenia wskazują na „popełnienie czynów zagrożonych odpowiedzialnością karną”. Dotyczy to nieprawidłowego prowadzenia ksiąg rachunkowych i nierzetelnego sporządzania sprawozdań fi nansowych, nieterminowego regulowania zobowiązań i nieopłacania w terminie składek ZUS.

Dyrektorka przedszkola nie prowadziła ksiąg rachunkowych, natomiast sporządzała sprawozdania budżetowe. W efekcie po sprawdzeniu nie zgadzały się salda bankowe. Stwierdzono, że w placówce w nieprawidłowy sposób ustalano i wypłacano wynagrodzenia pracownikom (w tym premie i dodatki specjalne). Składki ZUS były opłacane w kwotach niezgodnych z obliczonymi i wykazanymi w deklaracjach. Były przypadki nieterminowego opłacania tych składek. Nie regulowano w terminie zaciągniętych zobowiązań, co skutkowało karnymi odsetkami. Zdarzało się, że wydatki przedszkola były finansowane pieniędzmi z zakładowego funduszu świadczeń socjalnych. Burmistrz podkreśla, że dyrektorzy nie kontrolowali sytuacji w podległych im placówkach.

– Jeżeli chodzi o gospodarkę fi nansową, to stosowane tam praktyki są dla mnie niezrozumiałe, niespotykane w podobnych instytucjach. Byłem zdumiony, że w jednostkach szanowanych przez społeczność lokalną, obdarzanych społecznym zaufaniem, panuje po prostu bałagan. Na utrzymywanie tego nie mogę pozwolić – stwierdza.

Jerzy Rębek zwraca także uwagę, że w przypadku kontroli zewnętrznej, konsekwencje z powodu wymienionych nieprawidłowości poniosłaby także skarbnik gminy miejskiej oraz burmistrz. Dziwi się, że jego poprzednik tolerował takie praktyki. Halina Pieńkus została odwołana ze stanowiska dyrektora Miejskiej Biblioteki Publicznej. Przyjęła zaoferowane jej stanowisko bibliotekarza. Anna Koczkodaj z kolei, dyrektor Przedszkola Miejskiego, złożyła rezygnację. Burmistrz ją przyjął. Zmiana na stanowisku dyrektora Radzyńskiego Ośrodka Kultury nastąpiła dużo wcześniej. Marek