Walka "ludowców" o przetrwanie

Nie ma ostatnio tygodnia bez szokujących doniesień z obozu „ludowców”. Dziennikarze „Rzeczpospolitej” poinformowali o przełomie w śledztwie dotyczącym Jana Burego.

Bury pod sąd?

„Po kilku latach tropienia Burego przez CBA do prokuratury trafiły obciążające go materiały. Szefostwo służby jest przekonane, że zgromadzone informacje i dowody są wystarczające do postawienia szefa Klubu PSL przed sądem” – czytamy w „Rz”. Przypomnijmy, że prokuratury w Warszawie, Lublinie i Katowicach prowadzą śledztwa w sprawie afery podkarpackiej. Chodzi m.in. o branie łapówek za załatwianie spraw w instytucjach państwowych. W 2014 roku CBA przeszukało biuro Jana Burego, ale zarzutów do dziś mu nie przedstawiono. Inną sprawą, z której musi się tłumaczyć PSL jest afera Elewarru. Najwyższa Izba Kontroli po raz kolejny sprawdzała tę zbożową spółkę, którą opanowali „ludowcy” i która stała się symbolem nepotyzmu, zawyżonych wynagrodzeń dla „swoich” i kompletnej nieudolności. NIK poinformowała o nieprawidłowościach prokuraturę i po raz pierwszy w swej historii zaleciła likwidację spółki.

Poseł Stefaniuk widzi spisek

Co na to Franciszek Stefaniuk, rzecznik dyscyplinarny PSL, jeden z symboli tej partii (do reżimowego ZSL zapisał się ponad pół wieku temu)? Posłowi z Drelowa wcale nie śpieszno do rozliczania partyjnych kolegów. Wręcz przeciwnie – parlamentarzysta zdaje się wietrzyć spisek! Komentując ostatnie działania organów ścigania Stefaniuk stwierdził, że mamy do czynienia z „jakąś dziwną wojną podjazdową”.
Sprawy są bardzo dziwne, ktoś instrumentalnie używa mechanizmów państwowych do robienia polityki – cytowała Franciszka Stefaniuka „Gazeta Polska Codziennie”.

W naszym regionie Franciszek Stefaniuk uważany jest powszechnie za ważnego rozgrywającego peeselowskiego „układu” – jak mówią niektórzy o powiązaniach personalnych, biznesowych i politycznych pomiędzy samorządowcami, urzędnikami czy przedsiębiorcami. „Ludowy” patron Stefaniuk od 1989 roku zasiada w poselskich ławach (po raz pierwszy jeszcze z ramienia ZSL), jest dziś politykiem z najdłuższym stażem w polskim parlamencie, trudno się więc dziwić, że posiada potężne wpływy. Jednym z jego politycznych „dzieci” jest z pewnością Przemysław Litwiniuk, dzisiejszy przewodniczący sejmiku województwa lubelskiego. Jego nazwisko przewija się w sprawie Elewarru (był w tej spółce członkiem rady nadzorczej) a także w słynnym rządowym raporcie, opisującym patologie w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. W dokumencie tym szeroko poruszano wątki związane z naszym regionem, m.in. uprzywilejowanie w ARiMR powiązanych z PSL pracowników z Międzyrzeca Podlaskiego. Jednym z takich „faworytów” miał być właśnie Litwiniuk, który miał otrzymywać premie grubo przekraczające agencyjną średnią czy też dostać dofi nansowanie na studia doktoranckie. Przemysław Litwiniuk wielokrotnie podkreślał, jak ważną postacią jest dla niego poseł Stefaniuk.
W Międzyrzecu chodziłem do szkoły z synem posła Franciszka Stefaniuka. Podziwiałem jego działalność publiczną i to mnie zainspirowało – mówił o swoim patronie Litwiniuk. Na łamach „Dziennika Wschodniego” parlamentarzysta odwzajemniał komplementy samorządowcowi:
Jest gruntownie wykształcony, pracowity, profesjonalny. Może bardzo daleko zajść – mówił o Litwiniuku Franciszek Stefaniuk. – A kontrola, w której przewijało się jego nazwisko? Nigdy nie zarzucono mu naruszenia prawa.

Czy poseł Stefaniuk nadal będzie patronem ludowców z Południowego Podlasia i nie tylko? Nie wiadomo. Po pierwsze sam parlamentarzysta przebąkuje o zakończeniu kariery. Po drugie, i bardziej prawdopodobne, PSL może wkrótce przejść do historii, a przynajmniej znaleźć się na politycznym aucie.

Publikowane ostatnio sondaże są bezlitosne: dla „ludowej” partii nie ma miejsca w Sejmie…

WTLS

Fot. A. Grycuk/wikimedia.org