Drogowa obłuda PO

Idą wybory, więc fala obietnic polityków rządzącej koalicji zalewa kraj. W końcu sierpnia padło na temat dróg. Rząd PO-PSL ustami premier Ewy Kopacz ogłosił Program Budowy Dróg Krajowych na lata 2014-23, gdzie zapowiada się budowę 3,9 tys. km autostrad i dróg szybkiego ruchu oraz 57 obwodnic za 107 mld zł. Po raz kolejny PO ogłasza, że chce „domknąć” i połączyć w jeden wydajny układ system połączeń między największymi miastami kraju, tak by czas przejazdu skrócił się średnio o 15-20 procent. Chciałbym się zapytać: a co robiono w tej kwestii przez osiem lat rządów PO-PSL, poza takimi osiągnięciami jak autostrady na polskich równinach, droższe w budowie od górskich odcinków w Słowenii i Chorwacji? A co z identycznymi obietnicami, jakie padały już przed 2012 rokiem, gdy z takiego system dróg mieli korzystać i Polacy, i kibice przed finałami futbolowego Euro?

Podlasie dla szybkiego ruchu

Rządowy program bezpośrednio odnosi się do dwóch kluczowych tras dla Polski Wschodniej, stanowiących bez przesady stos pacierzowy komunikacji Południowego Podlasia. Chodzi o drogę nr 2 z Warszawy do Terespola i drogę nr 19, łączącą Białystok z Lublinem, przebiegającą przez nasz region od Łosic, przez Międzyrzec Podlaski i Radzyń Podlaski w kierunku Kocka. Dla osób śledzących kolejne zapowiedzi i obietnice w sprawie autostrady A2, czy też drogi szybkiego ruchu z Warszawy do Siedlec i dalej do Białej Podlaskiej i granicy w Terespolu w nowych obietnicach nie ma nic zaskakującego. Program rządowy zapowiada budowę do 2020 roku drogi szybkiego ruchu na odcinku Warszawa- Siedlce- Terespol (Kukuryki) o łącznej długości ponad 147 km. Najważniejsze jest to, że mówi się o powstaniu nie tylko odcinka drogi szybkiego ruchu od końca obwodnicy Mińska Mazowieckiego do Siedlec do skrzyżowania z drogą 63, ale o tym, że zostanie też wybudowany – i to nowość – odcinek drogi szybkiego ruchu od Siedlec do Terespola.

Biała wzięta w dwa ognie

Politycy PO chyba liczą na krótką pamięć mieszkańców Podlasia, ale tu się nie zapomina, że Ministerstwo Infrastruktury i politycy PO w ubiegłym roku włożyli mnóstwo energii w przekonywanie, że taka inwestycja jest bez sensu, bo mierzony od Siedlec do Białej i Terespola ruch pojazdów jest rzekomo za mały, by usprawiedliwiał poniesione wydatki; gromko krytykowali polityków PiS domagających się konsekwentnie budowy ciągu A2 od stolicy do granicy z Białorusią. Urzędnicy i decydenci byli głusi na argumenty, że ta inwestycja będzie potężnym impulsem rozwojowym dla regionu. Kto i jakimi sposobami ich przekonał do nagłej wolty, nie wnikajmy.

Za to trzeba wspomnieć o drugim ważnym szczególe, jakim jest postulowana zmiana przebiegu trasy A2 (lub S2) w bezpośredniej okolicy Białej Podlaskiej. Do tej pory jako oczywisty traktowano bieg obecną obwodnicą miasta od strony północnej. Obecne plany inwestycyjne prezydenta Dariusza Stefaniuka ożywienia okolic lotniska spotkały się z mocnym poparciem bialczan i inicjatywą, by przebieg trasy A2 poprowadzić od południa, aby ułatwić dostęp do terenu lotniska, który ma szansę stać się biznesowym punktem ciężkości Białej. Nie zapadły jeszcze decyzje w tej sprawie.

Drogowa obłuda PO

Wśród ważnych inwestycji, które przewiduje projekt Programu Budowy Dróg Krajowych wymienia się również budowę drogi ekspresowej S19 – Lublin – Rzeszów. Odcinek Lubartów (Lubelskie)-Białystok, o długości blisko 216 km ma być budowany w latach 2018-2024. Co ciekawe jednak, budowy drogi nie ma zapisanej ani w Kontrakcie Terytorialnym Województwa Podlaskiego z rządem na lata 2014-2023, który obejmuje najważniejsze inwestycje w regionie, ani nie było jej też dotąd w Programie Budowy Dróg Krajowych na lata 2014-2023. Nie ma nawet przygotowanych jej planów w postaci tzw. dokumentacji środowiskowej.

Nie było i nie ma, bo Platforma, która dziś wzniosła na sztandary budowę „ekspresowej” S19 konsekwentnie od 2009 roku wykreślała drogę S19 ze wszystkich dokumentów strategicznych dotyczących rozwoju kraju! Przypomnijmy, że w 2006 r., przyjęto program budowy dróg w Podlaskiem i S19 się w nim znajdowała. Jak mówi poseł PiS Krzysztof Jurgiel „były na to środki finansowe i jest w dokumentach rządowych plan wykonania Via Carpatii do Białegostoku (…). Przez osiem lat Platforma Obywatelska ten cały plan zrujnowała”.

Słynna była zwłaszcza na początku bieżącego roku sprawa europejskich losów projektu Via Carpathia. Chodzi o projektowany przez Unię Europejską szlak drogowy łączący Morze Śródziemne i Morze Czarne z Bałtykiem, który w Polsce ma biec właśnie wzdłuż ciągu drogi S19. W styczniu bieżącego roku europosłowie PO, w tym Jarosław Wałęsa, dziś szef zespołu doradców PO, a więc i p.o. szefa partii Ewy Kopacz, cynicznie zablokowali wniesienie przez PiS na forum Parlamentu Europejskiego uchwały w sprawie budowy tej drogi, zgodnie z hasłem byłego już ministra Platformy: „a ch… z tą Polską Wschodnią”. Sprawę udało się ostatecznie odkręcić w Brukseli, a dziś PO z miedzianym czołem kreuje się na promotora tego projektu. Obłuda nie zna granic!