W kwietniu br. gminy w całej Polsce otrzymały nowe mapy zagrożenia powodziowego. Plany, które miały być jednym z narzędzi służących samorządowcom do ochrony terenów zalewowych, w praktyce w wielu miejscach przekłamywały stan faktyczny i pokazywały zagrożenie, które w rzeczywistości nie istnieje, bądź jest nieporównywalnie mniejsze. Szkopuł tkwi w tym, iż nowe mapy oznaczają dla wielu gmin w Polsce niemal całkowitą blokadę wszystkich inwestycji.
Terespol wśród poszkodowanych
Bardzo często aż 80% całego terytorium miasta czy wsi oznaczone jest na nowej mapie jako teren zalewowy, co oczywiście w praktyce wyklucza jakąkolwiek nową budowę. Co więcej, właściciele tych gruntów, które przez nowe mapy tracą na wartości, mają prawo domagać się odszkodowania i rekompensaty od gminy. Jakby tego wszystkiego było mało, autor map, czyli Krajowy Zarząd Gospodarki Wodnej wie, że ich produkt jest niedoskonały.
– Z pisma, które otrzymałem od prezesa Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej naprawdę niewiele wynika. Niby widzą błędy i konieczność ich poprawy, ale nie chcą określić terminu. A przecież jeśli ktoś robi błąd – powinien go poprawić natychmiast. Powrócimy do tego tematu po ukonstytuowaniu się nowego rządu – mówi burmistrz Jacek Danieluk
Przedstawiciele KZGW przyznają w mediach, że mają świadomość, iż wielu inwestycji przeciwpowodziowych nie ma na mapach i że w wielu miejscach plany są źle skonstruowane. Przyznają również, że bieżące poprawki nie były możliwe. Aktualizację zapowiadają dopiero w 2019 roku.
Gradi samoloty
Jak wynika z dokumentów przetargowych, koncepcję opracowania zamówienia przygotowała tarnowska fi rma MGGP S.A., której członkiem rady nadzorczej jest Małgorzata Grad, żona Aleksandra, polityka Platformy Obywatelskiej, zwanego „carem Małopolski”. W 2012 roku Gazeta Krakowska pisała o problemach MGGP w związku z postacią Aleksandra Grada.
Czarne chmury wiszące wówczas nad głową byłego ministra nikomu jednak w Platformie Obywatelskiej nie przeszkadzały. Jedynie Franciszek Gryboś, ówczesny prezes MGGP, narzekał na polityczne konotacje, choć przyznawał jednocześnie, że większość podejrzeń wobec jego fi rmy wynika z tego, że w ciągu ostatnich 5 lat większość zamówień płynęło z sektora publicznego.
Aleksander Grad tłumaczył wówczas, że w polskich warunkach to głównie instytucje państwowe zamawiają tego typu usługi, a fi rma z udziałem jego żony dysponuje unikalnym sprzętem do wykonywania pomiarów geodezyjnych, w tym własnymi samolotami.
– Nowe mapy mogą oznaczać nawet 80 miliardów złotych odszkodowań, które gminy będą musiały wypłacić poszkodowanym właścicielom gruntów – mówi Jacek Danieluk, burmistrz Terespola.