Koniec świata! Złodzieje w sanktuarium Matki Bożej Królowej Podlasia!

Terespolscy policjanci w poniedziałek rano nie wierzyli własnym uszom, gdy dostali sygnał, że doszło do włamania na terenie największej świętości Południowego Podlasia, czyli Sanktuarium Matki Bożej w Kodniu.

Policjanci namierzają sprawców…

Złodzieje wybrali sobie na cel tzw. zbrojownię znajdującą się na kalwarii przy kodeńskim Sanktuarium. Musiały ich tak skusić przechowywane przedmioty – głównie biała broń.

Z przekazanych z sanktuarium informacji wynikało, że łupem włamywaczy padły dwie kusze, dwie szable oraz sześć sztyletów. Wartość tych przedmiotów kodeńscy duchowni ocenili około 1,5 tys. zł, ale nie o pieniądze przecież tu chodzi, ale o brutalne zakłócenie miru Świętego Miejsca. Dlatego dla policjantów sprawa włamania stała się priorytetem.

Również ze względu też na to, że w grę wchodził zabór broni, wsparli ich funkcjonariusze z Wydziału do walki z Przestępczością Przeciwko Mieniu. Szybko ustalono, że dwa spośród skradzionych bagnetów znajdują się w jednym z bialskich lombardów.

…rozpytują podejrzanych…

Po nitce do kłębka policjanci dotarli i zatrzymali 25-letniego mieszkańca gm. Piszczac, który mógł mieć związek ze zdarzeniem. W toku prowadzonych czynności policjanci ustalili też, że kolejną osobą podejrzewaną o współudział w tym przestępstwie jest 19-latek z Kodnia. Funkcjonariusze zdecydowali wykonać w Kodniu niezbędne czynności i udali się tam dwoma radiowozami. Nie podejrzewali chyba, jakie „powitanie” ich tam czeka.

…i zostają zaatakowani!

Kiedy kryminalni z Terespola i z Białej Podlaskiej rozpytywali chłopaka w jego domu, nagle wydarzyło się coś kompletnie nieoczekiwanego. Na podwórku wyrósł jak spod ziemi 53-letni Romuald K., ojciec nastolatka, z plastikową bańką pełną benzyny w ręku zaczął polewać stojące na zewnątrz policyjne auta – opla i fiata – najwyraźniej chcąc je podpalić! „Zdarzenie to zauważył jeden z przesłuchujących policjantów.

Kiedy wybiegł na zewnątrz, został oblany przez 53-latka benzyną, który chlusnął mu benzyną w oczy i uderzył wlewem plastikowej bańki w oko. W momencie obezwładniania napastnika przez drugiego funkcjonariusza, mężczyzna trzymał już w ręku zapałki” – opisuje dramatyczny przebieg wydarzeń komisarz Jarosław Janicki, oficer prasowy bialskiej komendy policji.

W areszcie i pod dozorem

Policjanci obezwładnili szybko mężczyznę, który chyba w źle pojętym odruchu obrony syna omal nie był sprawcą strasznej zbrodni. Zaatakowany funkcjonariusz może mówić o wielkim szczęściu: został przewieziony do szpitala, ale obrażenia okazały się na tyle niegroźne – oprócz podrażnionych spojówek ma również ranę oka – że po udzieleniu pomocy lekarskiej został zwolniony.

Za to zdesperowany ojciec został osadzony w policyjnym areszcie. W czwartek Prokurator Rejonowy w Białej Podlaskiej zastosował dozór Policji i poręczenie majątkowe w kwocie 5000 zł wobec Romualda K. Jest on podejrzany o to, że: dopuścił się czynnej napaści z użyciem niebezpiecznej łatwopalnej substancji wobec policjanta podczas i w związku z pełnieniem przez niego obowiązków służbowych, znieważał policjantów podczas pełnienia przez nich obowiązków służbowych i wreszcie usiłował zniszczyć poprzez oblanie benzyną i podpalenia policyjne samochody służbowe z KMP w Białej Podlaskiej.

Do policyjnego aresztu trafi li również podejrzani w sprawie włamania do zbrojowni 19-latek z Kodnia oraz 25-letni mieszkaniec gminy Piszczac. Za kradzież z włamaniem grozi im kara do 10 lat więzienia.