Janowskie relikwie św. Wiktora

Jest rok 1858. Janów Podlaski świadkuje wielkim uroczystościom religijnym. Pośród tłumów wiernych wprowadzone zostają do kościoła katedralnego, kolegiaty p.w. Św. Trójcy, relikwie świętego Wiktora, męczennika za wiarę z czasów prześladowań religijnych w Cesarstwie Rzymskim III wieku naszej ery. To wydarzenie ma dla „nowej” Diecezji Podlaskiej, bo powołanej ledwie 40 lat wcześniej, kolosalne znaczenie. Już w swoim początkowym okresie musiała ona przezwyciężać różnorodne trudności, związane głównie z integracją terytorialną.

Powstała bowiem z części diecezji krakowskiej i łuckiej, ale i kawałków poznańskiej, chełmskiej oraz płockiej. Ledwie zaś stała się jednolitym kościołem, 10 lat później, została skasowana przez ruskiego cara za przywiązanie do wiary i polskości, a katolicy oraz unici poddani kilkudziesięcioletnim represjom. Jednak to oni właśnie, prześladowani, wyszli zwycięsko z tej walki Dawida z Goliatem. Być może stało się to możliwe, dzięki zapomnianemu trochę obecnie męczennikowi – św. Wiktorowi. Imię to pochodzi bowiem od łacińskiego słowa „victor”, oznaczającego zwycięzcę…

Rozbrat europejskiej wspólnoty: skutki spotkania wschodu z zachodem

Jest wiek XIX. Okres zaborów. Podlasie należy do ziem zabranych przez Rosję. Życie religijnie w państwie carów nie było kwestią sumienia obywateli, ale elementem wielkiej polityki. Car był z jednej strony władcą świeckim, a drugiej zaś „głową” cerkwi prawosławnej. Polityka państwa carskiego polegała zatem w tym okresie nie tylko na ekspansji politycznej, ale również religijnej, związanej z poszerzaniem prawosławia. Tym bardziej, iż Rosja czuła się kontynuatorem Cesarstwa Bizantyjskiego.

Przypomnijmy, że podział cesarstwa rzymskiego na zachodnie – ze stolicą w Rzymie oraz wschodnie – ze stolicą w Bizancjum, związany był początkowo z sytuacją polityczną – chodziło o kwestie obrony imperium. Ten podział jednak niepostrzeżenie – wraz z upływem czasu – zaowocował również trwałymi różnicami w innych sferach życia. W cesarstwie wschodnim, ze stolicą w Bizancjum (obecnym Konstantynopolu) językiem państwowym stał się język grecki, w cesarstwie zachodnim zaś– łacina, a także podziałem chrześcijaństwa: z papieżem w Rzymie i patriarchą w Konstantynopolu.

W erze nowożytnej, w konsekwencji narastającego podziału wspólnego niegdyś państwa, mieszkańcy ziem m.in. obecnej Rosji przyjęli chrzest ze wschodu (prawosławie), mieszkańcy obecnej Polski zaś – z zachodu (katolicyzm). Rosja niewiele znaczyła na arenie międzynarodowej do czasu wstąpienia na tron Piotra I, słusznie przez Rosjan zwanego Wielkim. Był to pierwszy car, który podróżował i uczył się w zachodniej Europie.

Dzięki temu zapewne udało mu się – i to w bardzo krótkim czasie – uczynić z moskiewskiego zaścianka jedno z centrów Europy. A zawiązany wówczas sojusz rosyjsko – niemiecki zaowocował w 50 lat po jego śmierci rozbiorami Polski. Kwitł również w Rosji komunistycznej. W 1939 roku Niemcy i Sowieci dokonali IV rozbioru Rzeczpospolitej. I ten sojusz kwitnie nadal, mimo 20 milionów ofi ar poniesionych przez sowiecką Rosję w tzw. przez rosyjskich historyków – Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej (choćby przypadek gazociągu pod dnem Bałtyku, blokującego dostęp do portu w Świnoujściu większych statków: Gerhard Schröder, były kanclerz Niemiec, otrzymał od rosyjskiego Gazpromu stanowisko przewodniczącego Rady Dyrektorów tego rosyjsko-niemieckiego konsorcjum).

Diecezja Podlaska: od powstania do kasaty

Polityka władz carskich początkowo była liberalna nie tylko wobec kościoła katolickiego, co przede wszystkim – unickiego. Nie wynikało to jednak bynajmniej z nadzwyczajnej tolerancji Rosjan. Pamiętajmy: jedynym środkiem przekazywania informacji był wówczas człowiek na koniu, a zasadniczym, początkowym celem Rosjan na ziemiach należących przed zaborami do Rzeczpospolitej – wprowadzenie własnej administracji.

Diecezja powstaje w 1818 roku. Jej stolicą staje się Janów Podlaski, ze względu na jego długą rolę ośrodka władzy kościelnej w diecezji łuckiej. Pierwszym ordynariuszem zostaje ksiądz biskup Feliks Łukasz Lewiński, który skupia się na organizacji struktury kościelnej. Drugi biskup, Jan Marceli Gutkowski włada już w innym czasie. Władze carskie po Powstaniu Listopadowym zaostrzyły kurs nie tylko wobec Polaków, ale i kościoła katolickiego. Biskup po krótkim władaniu został zesłany, a diecezja pozostawała przez siedemnaście lat bez pasterza. Sytuacja pozornie poprawiła się w połowie XIX wieku. Po przegranej przez Rosjan wojnie z Turcją następuje tzw. „odwilż posewastopolska”. W 1856 r. biskupem zostaje mianowany kapucyn Piotr Paweł Beniamin Szymański, który nie pogodził się z carskim terrorem, wspierał grekokatolików i przygotował lud podlaski do nadchodzącego okresu wielkich prześladowań. Dokonuje również na początku swoich rządów rzeczy, która wtedy wydawała się nie do końca jasna. Diecezja jako stosunkowo nowy twór na mapie kościelne potrzebowała czynnika integrującego, który połączyłby kościół na Podlasiu. Była to kwestia patrona diecezji. Co prawda istniały już wtedy sanktuaria w Kodniu i w Leśnej Podlaskiej, miały one jednak charakter lokalny.

Sprowadzenie relikwii Św. Wiktora To przypadek czy „palec boży”? Kilka lat wcześniej odkryto w rzymskich katakumbach grób męczennika z III wieku – św. Wiktora. Jak głoszą podania obok szczątków znajdowało się naczynie z krwią W roku 1857 biskup Beniamin Szymański zwrócił się do papieża Piusa IX o ofi arowanie katedrze janowskiej relikwii męczennika – patrona ziemi podlaskiej. Prośba została spełniona. Relikwie przywiozła do Warszawy Augustowa Potocka, właścicielka dóbr w Międzyrzecu Podlaskim Tam po odprawieniu nieszporów przy udziale wiernych relikwie pozostawiono do następnego dnia. W niedzielę 5 czerwca po mszy świętej w uroczystej procesji przeniesiono relikwie do rogatek Warszawy. W uroczystościach uczestniczyli obok biskupa Beniamina Szamańskiego arcybiskup warszawski. Stamtąd relikwie na specjalnym wozie rozpoczęły podróż do Janowa Podlaskiego. W trakcie tej swego rodzaju peregrynacji w czasie postojów odprawiano msze, w których uczestniczyło wielu wiernych.

Trasa tej „pielgrzymki” przebiegała przez Mińsk Mazowiecki i Kałuszyn. W miejscowości Mingosy, na granicy diecezji podlaskiej, przywitały relikwie tłumy wiernych ze swoimi kapłanami na czele. Procesja była tak ogromna, że same chorągwie i obrazy niesione przez wiernych rozciągały się na milę. Wierni dotarli do Siedlec. Tam po odprawieniu mszy świętej i nieszporach relikwie pozostały na noc. Następnego dnia procesja z biskupem Szymańskim i biskupem sufraganem Twarowskim ruszyła do Międzyrzeca, do dóbr Augustowej Potockiej, dobrodziejki fi nansowej tych uroczystości. Po drodze pielgrzymka zatrzymała się w Zbuczynie, gdzie również odprawiono mszę świętą. Następnie pochód dotarł do Międzyrzeca Podlaskiego. Tam następnego dnia odbyła się msza święta, którą obok biskupa celebrowali duchowni katoliccy oraz uniccy. W tych uroczystościach brało udział około 20000 ludzi: katolików jak i unitów.

Przedostatni etap tej pielgrzymki biegł z Międzyrzeca do Białej Podlaskiej, gdzie relikwie świętego spoczęły na noc w kościele św. Anny. Wszystkie miasta i wsie na trasie pielgrzymki były oświetlone i przystrojone. Ostatni etap prowadził biskup Twarowski. Biskup Szymański pojechał wcześniej do Janowa, by przyjąć uroczyście relikwie. Zbudowano bramy triumfalne na granicach miasta i przed katedrą. Relikwiarz nieśli księża, mijając po drodze szpalery chorągwi. Po odśpiewaniu Te Deum umieszczono relikwie w ołtarzu – jak wtedy powiedziano – na wieki. Następnego dnia rozpoczęły się trwające osiem dni rekolekcje prowadzone przez franciszkanów. Obecnie tylko liczby uświadamiają jak wielkie były to uroczystości. Ocenia się, że uczestniczyło w nich 100000 osób, udzielono 20000 komunii, udzielono sakramentu bierzmowania dla 10000.

Z perspektywy czasu wydaje się, że było to dla młodej diecezji wydarzenie przełomowe. Spowodowało wzrost religijności tak wśród katolików, jak i unitów. Dało też wszystkim – zwłaszcza ostatnim – siłę na przetrwanie zbliżającego się najkoszmarniejszego okresu w dziejach Podlasia.

Wiktor znaczy zwycięzca

Ten krótki okres odwilży w polityce carów powoli się kończył. Zaczęło się stopniowe ograniczanie tej niewielkiej swobody, bo przecież nie wolności. Kurs wobec kościoła został znacznie zaostrzony po Powstaniu Styczniowym. Trzeba pamiętać, że duchowieństwo podlaskie angażowało się w walkę wyzwoleńczą, a symbolem tej postawy jest wychowanek seminarium w Janowie Podlaskim – ks. Stanisław Brzóska, najdłużej walczący dowódca powstania. Pojawiła się również kwestia unitów. Gdy spojrzeć na ówczesną mapę diecezji janowskiej, to zachodnia jej część była rzymskokatolicka, na wschodzie zaś dominował kościół greckokatolicki, z nielicznymi parafi ami łacińskimi w miastach i nielicznych wsiach. Różnice w liturgii nie były jednak zbyt duże. Władze carskie traktowały jednak unitów jako odszczepieńców.

Biskup Szymański wspierał duchownych i wiernych unickich, wiedząc o losie, jaki Rosjanie zgotowali unitom za Bugiem. Taki stosunek pasterza oraz postawa duchowieństwa wobec Powstania stała się pretekstem do bezprawnej likwidacji diecezji w maju 1867 roku. W świetle prawa mógł to zrobić bowiem tylko papież. Biskupa Szymańskiego wywieziono do Łomży, gdzie w następnym roku umiera.

Diecezja janowska zaś zostaje włączona do diecezji lubelskiej. Osiem lat później rozpoczęło się 30-letnie męczeństwo unitów, którego symbolem jest Pratulin. Jednak gdy w 1918 r. urodzony w Ortelu Królewskim biskup Henryk Przeździecki obejmował diecezję podlaską, kościoły były pełne.

Być może relikwie męczennika św. Wiktora dały naszym przodkom siłę, by przetrwać prześladowania religijne i narodowe, i wywalczyć niepodległość.