Ziemia tylko i zawsze dla rolnika

Rada Ministrów przyjęła we wtorek projekt ustawy o obrocie ziemią, który zakłada wstrzymanie sprzedaży ziemi z państwowych zasobów na pięć lat, licząc od 1 maja 2016 r. Chodzi o to, że tego dnia przestaje obowiązywać 12-letni okres ochronny na zakup ziemi rolnej przez cudzoziemców i zainteresowanie jej nabyciem przez osoby z krajów Unii Europejskiej, w których ceny ziemi rolnej są znacznie wyższe niż w Polsce, znacząco wzrośnie.

W „Tygodniku Podlaskim” omawialiśmy już założenia tego dokumentu, o którym zresztą i tak będzie głośno, bo odbędzie się teraz nad nim debata w Sejmie i Senacie. Warto jednak już teraz zwrócić uwagę na pewne szczegóły, które mogą mieć znaczenie dla rolników także na Południowym Podlasiu, gdzie ani struktura rolna, ani specyfika regionalna, inna jak np. na Pomorzu Zachodnim, nie czynią z samego moratorium na zakup ziemi sprawy życiowo ważnej.

Warto tym bardziej, bo zaproponowane w ustawie rozwiązania, jak doprecyzowanie, kto jest rolnikiem indywidualnym i na jakich zasadach będzie przekazywana ziemia, nagle – kompletnie przeinaczone – stały się demagogicznymi argumentami używanymi przez polityków Polskiego Stronnictwa Ludowego do mącenia w głowach i odwracania kota ogonem, w sytuacji, gdy resort rolnictwa nadrabia ich błędy i zaniechania zawarte w ustawie o ochronie ziemi, uchwalonej „rzutem na taśmę” w końcówce rządów koalicji PO- -PSL.

Bo oto politycy PSL teraz „wrzucili” do debaty publicznej zarzut, że rządowy projekt ustawy dotyczący obrotu ziemią jest – nomen omen – z gruntu sprzeczny z Konstytucją RP i przepisami unijnymi, że niesie z sobą zagrożenie „nacjonalizacji ziemi rolnej przez Agencję Nieruchomości Rolnych”. Cynicznie mówią o niezgodności konstytucyjnej, nie wspominając, że w Konstytucji jest zapisane, że „podstawą ustroju rolnego w Polsce są gospodarstwa rodzinne”, a nie latyfundia, które im się marzą…

Oczajdusze z PSL posługują się bałamutnym przykładem, że ponoć nawet sporządzony przed śmiercią testament nie zagwarantuje, że ziemia trafi w ręce spadkobiercy jako ojcowizna i może zostać znacjonalizowana. „W takim przypadku prawo własności staje się jedynie prawem do dożywotniego posiadania ziemi” – grzmią politycy PSL.

Straszą bezpodstawnie. Bo w projekcie jest zapisane jak wół, że przyjęte zasady obrotu nieruchomościami nie będą dotyczyć nabywania ziemi w wyniku dziedziczenia! Przepisy ustawy przewidują, że nabywcą nieruchomości rolnej może być wyłącznie rolnik indywidualny, ale nie będzie to dotyczyć nabycia nieruchomości w wyniku dziedziczenia. Prawo dziedziczenia nie ulega w żadnym wypadku ograniczeniu w ciągu pięcioletniego okresu moratorium na obrót polską ziemią!

Siewcy niepokoju z PSL najpierw sami stworzyli przepisy, w których są poukrywane rozmaite furtki prawne dla spekulacyjnych transakcji ziemią państwową, a gdy te furtki rząd zamyka, wrzeszczą wniebogłosy: „Łapaj złodzieja”!

Co nowego mówi projekt rządowy

* W projekcie rządowym jest mowa o rozszerzeniu sprawowanej przez ANR kontroli obrotu nieruchomościami rolnymi. Agencja w ramach pierwokupu będzie mogła kontrolować nabycie każdej nieruchomości rolnej, a nie, jak obecnie, tylko powyżej 5 ha.

* Kupiona przez rolnika państwowa nieruchomość rolna nie będzie mogła być zbyta lub wydzierżawiona przez 10 lat. W przypadkach losowych zgodę na sprzedaż ziemi przed upływem tego terminu będzie mógł wydać sąd.

* Doprecyzowano, kim jest rolnik indywidualny. To osoba mająca kwalifikacje rolnicze, która prowadzi gospodarstwo rolne do 300 hektarów i mieszka w danej gminie co najmniej od 5 lat. Dodatkowo wprowadzono do projektu warunek osobistej pracy w gospodarstwie, który jest spełniony m.in. wtedy, gdy dochody z prowadzenia gospodarstwa o powierzchni przekraczającej 20 ha użytków rolnych są nie niższe niż jedna czwarta część wszystkich jego dochodów.