Jedzmy rzeżuchę!

Tym bardziej, że wystarczy położyć jej nasionka na regularnie zwilżanej ligninie, by szybko doczekać się plonu. Warto spróbować również uprawiać ją w ogrodzie.

Sprawdzonym przeze mnie sposobem przyspieszenia wzrostu, jest na początku namoczenie porcji ziarenek z saszetki w wodzie na – co najmniej – noc. Najlepiej użyć specjalnego pojemnika do produkcji kiełków, jest i szybciej i łatwiej, a sam zakup zwróci się z nawiązką. Podstawowa zasada uprawy w domu to regularne podlewanie nasionek, a dysponując specjalnym pojemnikiem z odpływem wody, będziemy pewni, że zbytnio ich nie nawodnimy, a jednocześnie będą właściwie nawilżone.

Teraz argumenty, które przemawiają za jedzeniem rzeżuchy: to bogate źródło witaminy C, PP, witamin grupy B, mnóstwo potasu, jodu oraz magnezu. Pamiętajmy o zawartości witaminy K, kwasu foliowego czy żelaza, które szczególnie zalecane są osobom z anemią, ogólną niedokrwistością, a przede wszystkim kobietom w ciąży.

Warto podkreślić dobroczynny wpływ na nasz układ trawienny (rzeżucha wspomaga funkcjonowanie trzustki) oraz na kondycję naszej skóry i włosów.