Scenariusz jak z kryminału. Kto truje konie w Janowie Podlaskim?

Szef resortu rolnictwa skierował też do prokuratury sprawę padnięcia dwóch klaczy w tej stadninie. Pierwsze wyniki badania wskazują na możliwość otrucia koni antybiotykami. W ocenie Jurgiela zagadkowe jest, dlaczego padły konie należące tylko do jednego prestiżowego klienta i oba w zbliżonym czasie. Jednocześnie przypomniał, że w ostatnich 10-u latach padły tam w sumie 52 konie, czego jakoś wcześniej lewicowe i liberalne media nie dostrzegały…

Kryminalna historia

Wydarzenia wokół słynnej stadniny zaczynają układać się jak scenariusz kryminału. Zastanawiająca jest nie tylko wyjątkowa zbieżność gwałtownych padnięć drogich klaczy arabskich, należących do żony światowego idola popkultury, z odwołaniem poprzedniego prezesa stadniny. Wstrząsające są pierwsze wyniki badań po obu tragediach. Okazało się, że w paszy podawanej koniom w Janowie wykryto antybiotyki stosowane w przemysłowej hodowli drobiu.

Substancje te są dla koni śmiertelne i nie miały prawa znaleźć się w podawanym im owsie. Nie można więc dziwić się, że zanim jeszcze sprawą zajęła się prokuratura, minister Jurgiel przyznał powstanie poważnych przesłanek do rozpatrywania działania „osób trzecich”.

Zapaskudzona stajnia

Niektórzy komentatorzy snują hipotezy sabotażu, który może być sposobem uderzenia w nowe kierownictwo stadniny. W połowie lutego został odwołany jej poprzedni długoletni prezes Marek Trela. Pracę stracił też prezes stadniny koni arabskich w Michałowie Jerzy Białobok oraz specjalista ds. hodowli koni arabskich w ANR Anna Stojanowska.

Do ich dymisji przyczyniły się wyniki inspekcji Najwyższej Izby Kontroli, która stwierdziła we wszystkich państwowych hodowlach koni 18 mln zł strat w ciągu dwóch lat. Zdaniem kontrolerów, w stadninach nie przestrzegano procedur związanych z wyceną i sprzedażą zwierząt. Ponadto Agencja Nieruchomości Rolnych nie prowadziła analizy ekonomicznej opłacalności hodowli, wskutek czego nie wiedziała, jakie są rzeczywiste koszty takiej działalności.

Okazało się, że Agencja nie wiedziała nawet, czy działalność związana z hodowlą koni przynosi zyski, czy straty! W spółkach nie przeprowadzano okresowych kontroli stanu technicznego budynków, nie dokonywano niezbędnych napraw, w konsekwencji budynki ulegały stopniowej degradacji. NIK skierowała pokontrolne wnioski do prokuratury.

Co dalej?

Minister Krzysztof Jurgiel poinformował, że z premier Beatą Szydło ustalił podjęcie „działań wspierających rozwój hodowli koni czystej krwi arabskiej”. Ma powstać rada ds. hodowli koni, złożona z wybitnych naukowców i ekspertów. Jej członkowie po raz pierwszy mają się zebrać już w najbliższych dniach. Zmieni się także szef janowskiej stadniny. Pierwsze konkretne efekty pracy prokuratury, która wyjaśnia przyczynę śmierci padłych w ostatnim czasie koni, będą znane nie wcześniej, niż za kilka tygodni.