– Na naszym rynku pracy brakuje stolarzy. Ciężko zdobyć dobrego wykwalifikowanego pracownika. Musimy zatrudniać ludzi z innych stron Polski, którym wynajmujemy mieszkania – alarmował w trakcie spotkania Edward Tomaszuk, właściciel firmy Edwood. W podobnym tonie wypowiadał się Tomasz Adamiuk, szef produkcji Bialskich Mebli.
– Cierpimy na duże zaawansowanie wiekowe kadry. Na 100 naszych pracowników, pracujących przy produkcji, tylko połowa ma wykształcenie stolarskie a ich średnia wieku przekracza 50 lat – stwierdził Adamiuk. Jak się okazuje w Białej Podlaskiej brakuje nie tylko stolarzy, ale i ślusarzy.
– Prowadzę zakład ślusarski, dwa kolejne niebawem zaczną działać. Brakuje mi fachowców, a ci którzy u mnie pracują są zaawansowani wiekowo. Większość pracujących u mnie frezerów ma po 60 lat – dodawał Władysław Zaciura, właściciel zakładu ślusarskiego w Białej Podlaskiej.
Przedsiębiorcy apelują do dyrekcji ZSZ nr 2 o rozpoczęcie nauczania na kierunkach stolarskich, ślusarskich czy związanych z automatyką, gdyż i w tym dziale brakuje w Białej wykwalifikowanych pracowników.
– Nasza placówka od nowego roku szkolnego planuje kształcenie stolarzy i ślusarzy. Chcemy także współpracować z bialskim przedsiębiorcami w tym zakresie – zadeklarował Daniel Sikona, dyrektor ZSZ nr 2. – Problem tkwi tylko w tym czy młodzież bialska będzie chciała się w tych kierunkach kształcić. Z doświadczenia i przeprowadzonych badań wiemy, że o wyborach zawodu przez młodych ludzi nie decyduje szansa na pracę czy dobre zarobki ale wybory kolegów – dodał dyrektor.
Bialscy przedsiębiorcy zapewniali, że ich oferta dla specjalistów w dziedzinach, w których mają wakaty, jest bardzo atrakcyjna. Nie chcieli niestety określić warunków finansowych, jakie oferują swoim przyszłym pracownikom.
Nie jest tajemnicą, że dobrzy fachowcy na naszym terenie albo pracują na własny rachunek, albo szukają zatrudnienia poza granicami kraju.