Dni potrzebne jak tlen

18-letnia Emilia Caruk z Klonownicy Małej uczy się w biaskiej „Platerce”. – Jestem bardzo zadowolona z wyjazdu, chociaż pogoda nie była dobra. Fakt, że spotkałam tyle wierzącej młodzieży jest dla mnie bardzo budujący. Integrowaliśmy się przez wspólne śpiewy, tańce, a przede wszystkim – modlitwę. Kiedy wracaliśmy tramwajem z Brzegów, mimo ścisku wszyscy byli dla siebie mili i wyrozumiali. Bardzo mnie dotknęły słowa papieża Franciszka o tym, żeby się ruszyć, zejść z kanapy, zauważać drugiego człowieka i pomagać innym, tym, którzy takiej pomocy potrzebują.

Szymon Jańczuk, ma 17 lat, uczęszcza do LO im. Stanisława Staszica. – Czułem łączącą nas wszystkich chrześcijańską radość. Jest to z pewnością największa z przygód, jakie przeżyłem. Z każdego nauczania papieża Franciszka wziąłem garstkę dla siebie. Postanowiłem zaangażować w jakieś koło w szkole albo wolontariat. Po to, by nie skupiać się na tym tylko, żeby mieć dobre oceny. Chciałbym innym dać coś od siebie. ŚDM, bo to nie tylko modlitwa, ale też integracja, poznawanie różnych kultur, kumulacja dobrej energii oraz obalanie stereotypów o różnych nacjach.

Filip Zaprzaluk, 21 lat, studiuje rolnictwo na PSW. – ŚDM rozpoczęły się od zaskoczenia jakie przeżyłem, widząc tylu młodych ludzi. Poznałem Filipińczyka, któremu wytłumaczyłem jak ma dotrzeć na Brzegi. Spotkałem też ludzi z Jamajki, bardzo żywiołowych; wciąż śpiewali i grali na instrumentach. Widząc ich od razu nabierało się energii, a była bardzo potrzebna, bo mieliśmy trochę kilometrów do przejścia, by trafi ć na kampus. Bardzo żałuję, że przyjechałem do Krakowa tylko na jeden dzień. Chciałbym bardzo pojechać na kolejne ŚDM do Panamy.

Magda, 21 lat, studiuje fizjoterapię w Białej Podlaskiej. – Na ŚDM pojechałam po raz pierwszy. Podobała mi się otwartość, spontaniczność i bezpośredniość pielgrzymów. Wciąż kogoś poznawaliśmy, a to ktoś prosił o zrobienie zdjęcia albo pytał o drogę. Na Wawelu spotkaliśmy Brazylijczyków, którzy wymienili się z nami flagami, więc zabieramy flagę Brazylii do domu. Przyznali, że bardzo polubili Polskę, zrobiła na nich dobre wrażenie. W każdej wypowiedzi Papieża Franciszka znalazłam w coś dla siebie. Ten wyjazd był mi potrzebny jak tlen.

Arkadiusz Rotek, nauczyciel matematyki, chciał – jak mówi – przeżyć to wydarzenie nie od strony ekranu telewizora. – Mamy rewelacyjną młodzież. Trzeba tylko umieć wydobyć z nich dobro, które w nich jest. Sądzę, że ŚDM będą taką iskrą. Papież Franciszek powiedział: Nie bądźcie młodymi emerytami! To mi najbardziej zapadło w pamięć. Bardzo podobała mi się Droga Krzyżowa. Warto odświeżyć jej przesłanie już po powrocie do domu, w internecie.

Ks. Sławomir Szypulski duszpasterz akademicki w Białej Podlaskiej. – To wspaniałe doświadczenie: spotkać tak dużo młodzieży radosnej, spontanicznej i rozmodlonej. Nauczanie papieża Franciszka z jednej strony było skierowane do młodzieży, a z drugiej – bardzo głębokie. Papież mówił, że trzeba być ciągle w drodze, podejmować wyzwania, kształtować rzeczywistość według chrześcijańskich zasad. ŚDM wymagały ogromnego wysiłku nie tylko oficjeli i księży, ale też tysięcy wolontariuszy. Dzięki nim Polska będzie kojarzona w Boliwii czy Urugwaju jako kraj pełen życzliwych, pomocnych młodych ludzi. Kiedy oczy całego świata skupią się znowu na katolickiej młodzieży? Już za trzy lata w Panamie, na Światowych Dniach Młodzieży 2019 r.