Od wiedzy do zbiorów, od dzieła do wiedzy

Wystawa „Biała Podlaska i okolice w starej i współczesnej ikonografii” otwarta była już od 1 września br., ale spotkanie z kolekcjonerem, który udostępnił swoje zbiory, jakich pozazdrościć może mu nawet Muzeum Południowego Podlasia odbyło się 24 września, w okresie Święta Patrona Białej Podlaskiej. Nawet krótka rozmowa ze Szczepanem Kalinowskim przed wybranym dziełem z jego kolekcji pozwala na stwierdzenie, że nie jest to anonimowa grafika, która widzowi może się podobać lub nie, lecz dzieło emanujące historią. O ile się ją zna.

Generał Hieronim Ramorino

W jaki sposób tę wiedzę posiadł kolekcjoner? Dlaczego – na przykład – w dalekim Petersburgu odwiedził antykwariat, by kupić tam portret włoskiego generała Hieronima Ramorino? Bo – że nabył tam również portret generała Ignacego Prądzyńskiego – to można zrozumieć.

W czasie Powstania Listopadowego, 29 sierpnia 1831 roku, gen. Ramorino dowodził wojskami polskimi, które pokonały Rosjan dowodzonych przez gen. Rosena. Gdyby zaś skorzystał z rad gen. Prądzyńskiego – zniszczyłby całkowicie wojska carskie. Bitwa zaś odbyła się na przedpolach Międzyrzeca Podlaskiego i była największą, jaka w historii odbyła się na terenie naszego regionie.

– Współcześni mniej czytają niż onegdaj. Mam nadzieję, że choć część z nich dzieło sztuki zaintryguje do tego stopnia, by poznawać historię „od końca” czyli przebyć drogę odwrotną od tej, jaką z konieczności odbyłem ja.

Od książek do sztuki

– W PRL-u, w którym się wychowałem, panował deficyt informacji. Jej źródłem były książki. Pierwsze zawdzięczam ciotce z Warszawy. Było nas w domu dziewięcioro, zatem zawsze były pilniejsze potrzeby – mówi Szczepan Kalinowski.

Poszerzał księgozbiór, poprzez udział w konkursach, w których nagrodą były książki. Gdy zaś zaczął wygrywać konkursy wiedzy o sztuce – zaczął otrzymywać w nagrodę obrazy. W ten sposób pozyskał płótna m.in. Franciszka Maśluszczaka i Romana Osadczego. Jednak od fascynacji Podlasiem i kolekcjonerstwem dzieliła go jeszcze daleka droga.

Podlasiak z urodzenia, ale i…przypadku

Szczepan Kalinowski urodził się w Międzyrzecu, a po ukończeniu studiów historycznych został asystentem na macierzystej uczelni.

– Pewnie do emerytury pracowałbym w dużym mieście i zbierał książki o sztuce iberoamerykańskiej – mówi.

Co zatem zadecydowało, że stało się inaczej: przypadek, wychowanie, tradycja czy stałość poglądów? Otrzymał propozycję nie do odrzucenia: wstąpienie do PZPR lub utrata pracy. Stracił zatem pracę i osiadł w Białej Podlaskiej.

– W połowie lat 70-tych zostałem przewodnikiem PTTK. Książki iberoamerykańskie porastały kurzem, a ja chłonąłem Podlasie – wspomina.

Uzupełniał wiedzę i zbiory. Nawet zagranicą więcej czasu niż na zwiedzanie poświęcał na grzebanie w antykwariatach. Jego zbiory nie ograniczają się tylko do Podlasia. Kolekcjonuje pamiątki związane z Legionami, Józefem Piłsudskim, św. Janem Pawłem II, Kresami, Mickiewiczem, Sienkiewiczem i Kraszewskim. Bialska zaś wystawa nie jest ani pierwszą, ani ostatnią. Przygotował kilkadziesiąt ekspozycji własnej kolekcji, poświęconych różnym tematykom i osobom, zwykle związanych z naszym regionem.