Sprzedawcy będą mieli wolne niedziele?

Projekt ustawy, pod którym podpisało się ponad pół miliona osób, skierował do Sejmu związek zawodowy NSZZ Solidarność.

– Pokazujemy, że ta ustawa ma poparcie społeczne. Polacy chętnie się pod tym projektem podpisywali, a jeszcze chętniej sami pracownicy, którzy na tę ustawę czekają z uwagi na to, że są przeciążeni pracą – tłumaczył w dniu złożenia projektu ustawy Alfred Bujara, przewodniczący Sekcji Krajowej Pracowników Handlu NSZZ „Solidarność”.

Słowa Bujary potwierdza najnowszy raport przygotowany przez Centrum Badania Opinii Społecznej. Z sondażu przeprowadzonego przez CBOS wynika, że projekt wprowadzenia zakazu handlu w niedzielę ma prawie dwukrotnie więcej zwolenników (61%) niż przeciwników (32%).

Co oznaczają ewentualne zmiany dla przeciętnego Kowalskiego? Czy faktycznie, jak straszą przeciwnicy nowej ustawy, grożą nam gigantyczne kolejki w sobotę i brak możliwości zakupu najważniejszych produktów w niedzielę? Nic z tych rzeczy. Dalej będą mogły być otwarte sklepy, w których sprzedaje sam właściciel, a także stacje benzynowe, piekarnie, kioski, apteki, kwiaciarnie czy sklepiki z pamiątkami.

Z zakazu mają być też wyłączone dworce i lotniska. Nie istnieje zatem obawa, że w razie jakiegoś nieszczęścia czy niespodziewanych wypadków pozostaniemy bez leków czy bez jedzenia. Co więcej, z zakazu zostaną wyłączone również tzw. niedziele handlowe (chodzi o dwie kolejne niedziele przed świętami Bożego Narodzenia, Niedzielę Palmową, ostatnie niedziele: stycznia, czerwca, lipca i sierpnia), więc nie musimy się obawiać, że nie zdążymy z przedświątecznymi czy wakacyjnymi sprawunkami.

Z nowych rozwiązań, o ile te wejdą w życie, z pewnością ucieszą się sprzedawcy, którzy nie będą już musieli spędzać większości niedzieli za kasą w markecie. Co istotne, a o czym się często zapomina, ograniczeniom podlegałby nie tylko niedziela, ale także okres przedświąteczny. W myśl proponowanych zmian, po godzinie 14-stej zakazany byłby handel w wigilię Bożego Narodzenia oraz Wielką Sobotę. Dzięki temu tysiące pracowników mogłoby spokojnie myśleć o przygotowywaniu świąt. Przypominamy, że od wielu lat podobne rozwiązania stosowane są w innych państwach.

Niemal całkowity zakaz handlu w niedzielę i święta obowiązuje obecnie w Niemczech oraz w Austrii, a częściowe restrykcje mają: Belgia, Francja, Grecja, Holandia, Luksemburg, Holandia i Węgry. Jeszcze nie wiemy czy i kiedy nowe rozwiązania wejdą w życie, ale projekt cieszy się poparciem nie tylko ludzi, ale i polityków rządzącej obecnie partii, która nieraz udowodniła, że bierze pod uwagę głos zwykłych obywateli.

– Z zadowoleniem przyjmujemy inicjatywę obywatelską, która ma za zadanie – przytaczając w tym miejscu hasło jednej z akcji prowadzonej przez Solidarność – przywrócić niedzielę rodzinom – zapewnił poseł PiS Jan Mosiński. Pozytywnie o obywatelskim projekcie wielokrotnie wypowiadali się także polscy biskupi.

– Jest to – wzorem innych państw europejskich – głos sprzeciwu wobec nadużyć w kwestii wykorzystywania pracowników, a także próba podkreślenia świątecznego charakteru niedzieli – ogłosili hierarchowie. Wyrazili też nadzieję, że społeczeństwo przyjmie tę inicjatywę – bez względu na światopogląd – jako wartość religijną, kulturową i rodzinną.

Przeciwko proponowanym rozwiązaniom najgłośniej protestują politycy Nowoczesnej Ryszarda Petru.