– To smutne, że w ciągu minionego ćwierćwiecza zrobiono tak niewiele, by wyjaśnić dokonywane tu zbrodnie na żołnierzach polskich. W trakcie kilkugodzinnego rozpoznania Uroczyska zauważyłem ogromną determinacją pracowników IPN, a zwłaszcza prof. Krzysztofa Szwagrzyka, żeby ostatecznie wyjaśnić tę bolesną sprawę, nieznaną zupełnie ogółowi Polaków – powiedział nam uczestnik oględzin dr. Szczepan Kalinowski.
Od października 1944 do stycznia 1945 roku w Kąkolewnicy stacjonował sztab 2. Armii Wojska Polskiego pod dowództwem gen. Karola Świerczewskiego. Działał tam także sąd polowy, wspierany przez NKWD i trybunały sowieckie, wydający wyroki śmierci na żołnierzy polskiego podziemia niepodległościowego, wykonywane zaraz po orzeczeniu. Ciała wrzucano do bezimiennych mogił. Ilu żołnierzy w nich spoczywa?
Liczba ofiar wciąż pozostaje nieznana
Z dokumentów sądu polowego 2. Armii WP wynika, że skazał on 144 osoby. Wobec 61 z nich orzeczono karę śmierci, a wyrok wykonano w 43 przypadkach. Nie są dostępne akta sowieckie dotyczących mordów w Kąkolewnicy, co sprawia, że liczba ofiar wciąż jest nieznana.
Z drugiej strony są źródła, które mówią, że w lesie koło Kąkolewnicy spoczywają szczątki 1300-1800 osób zamordowanych przez komunistów.Las był strzeżony przez uzbrojonych żołnierzy. Mieszkańców Kąkolewnicy wojsko okresowo wysiedliło, zajmując ich gospodarstwa na kwatery. Jednak nie tylko dlatego trudno było dotrzeć do świadków ówczesnych wydarzeń.
Przerwane śledztwo
Na początku lat 90. XX wieku śledztwo w tej sprawie prowadziła prokuratura. Odnaleziono wówczas szkielety 12 osób i pochowano je na cmentarzu w Kąkolewnicy. Niestety, śledztwo to zostało przerwane. W postanowieniu o umorzeniu śledztwa, prowadzonego przez Prokuraturę Rejonową w Radzyniu Podlaskim, czytamy:
„Biorąc pod uwagę całokształt ustalonych w śledztwie okoliczności (…) należy stwierdzić, że bez wątpienia w lesie ‚Baran’ znajdują się inne nieznane dotychczas mogiły osób rozstrzelanych w wyniku wykonywania wyroków śmierci orzekanych przez sąd II Armii WP (…) nie jest wykluczone, że w tym lesie, jak i w lasach rejonu Kąkolewnicy dokonywali egzekucji również funkcjonariusze NKWD, zupełnie niezależnie i bez wiedzy sztabu II Armii, według własnego uznania. Wielu bowiem obywateli polskich zginęło w tym czasie bez wieści”.
Podczas rekonesansu przeprowadzonego 29 listopada br. badano m.in. ukształtowanie i zalesienie terenu. Prof. Dariusz Magier, dyrektor lubelskiego oddziału IPN, którego pracownicy również wzięli udział w spotkaniu w Kąkolewnicy, poinformował, że Instytutowi Pamięci Narodowej zależy na wznowieniu prac poszukiwawczo- -ekshumacyjnych. Przez okres zimy trwać będą prace badawcze połączone z kwerendą archiwalną. Jeśli przyniosą pozytywne rezultaty – wiosną będzie można wznowić ekshumacje.