Plan na miniony sezon piłki ręcznej zawodnicy AZS AWF Biała Podlaska wypełnili w stu procentach. To jeden z etapów projektu, który przywróciłby bialskiego szczypiorniaka do poziomu z przełomu wieków. By zrealizować to wyzwanie potrzebna jest współpraca klubu, miasta, uczelni i sponsorów. Na spotkaniu tych stron podsumowującego miniony sezon padło wiele deklaracji, które gwarantują, że z piłką ręczną w grodzie nad Krzną powinno być znacznie lepiej.
– Umówiliśmy się z prezesem i trenerami, że AZS zajmie miejsce pomiędzy 7 a 10 w I lidze. Plan został wykonany. W imieniu prezydenta Stefaniuka mogę zapewnić, że poziom finansowania na jaki się umówiliśmy z klubem pozostanie bez zmian. Poszukujemy również dodatkowego wsparcia, chociaż na pierwszy rzut oka może się wydawać, że wymogi zawodowej superligi są dla nas zbyt wygórowane. Nie uważamy jednak, by były one niemożliwe do spełnienia. Mamy podstrefę ekonomiczną, pojawiają się podmioty, które chcą inwestować. Jeśli wesprą klub, to szansa jest – powiedział Adam Chodziński wiceprezydent Białej Podlaskiej. Równie optymistycznie co do przyszłości piłki ręcznej podchodzą władze bialskiej filii AWF.
– Po raz pierwszy doszło do wielkiego porozumienia między klubem, miastem, uczelnią i sponsorami. Rok temu założyliśmy wspólnie plan na 2-3 sezony, by przywrócić naszemu miastu najwyższy szczebel rozgrywek w piłce ręcznej. Efektem jest zrealizowanie planu na miniony sezon. Owszem, pierwsza runda nie zapowiadała sukcesu, ale ostatecznie pion szkoleniowy i zawodnicy pokazali, że warto w nich inwestować. Dziś wszyscy deklarujemy, że nadal mamy zamiar wspólnie budować ekipę sportowo i tworzyć zaplecze finansowo-organizacyjne. To dobrze wróży na przyszłość – informuje Jerzy Sadowski prorektor bialskiej filii AWF. Największe sukcesy akademików z Białej Podlaskiej wiążą się nierozerwalnie z firmą Pol-Kres. Po dziś firma ta, mimo wszelakich perturbacji, które przeszła, wspiera bialski szczypiorniak.
– Przyszłość piłki ręcznej w Białej zależy od sponsorów, miasta i władz uczelni. Sam klub jest prawie gotowy. Jest grupa utalentowanych zawodników, dobry zespół trenerski i prężny prezes. Pol-Kres nie może sam – tak jak 20 lat temu – przejąć całego finansowania na swoje barki. Ale dziś nie jesteśmy sami. Jest wielu sponsorów i jeśli zbierze się ich jeszcze więcej możemy to wspólnie możemy osiągnąć sukces – deklaruje Edward Tomaszuk właściciel Pol-Kres Edwood. Inni sponsorzy równie chętnie deklarują dalsze wsparcie.
– Piłka ręczna w Białej zawsze miała duże znaczenie. Warto inwestować w szczypiorniaka w naszym mieście. Cieszymy się z tego co mamy, ale mierzyć trzeba wyżej. Jeśli pojawi się duży strategiczny sponsor, wymogi zawodowej superligi nie będą nam straszne – powiedział Bernard Domański (Petrodom).
– Przyszłość bialskiej piłki ręcznej widzimy bardzo dobrze. Kwiat biznesu w Białej uwielbia i wspiera szczypiorniak, miasto i uczelnia też nie szczędzą pomocy. Jeżeli udało by się znaleźć inwestora strategicznego to jest bardzo możliwe – dodaje Leszek Horeglad (Przedsiębiorstwo Robót Drogowych). Władze klubu są gotowe do dużych wyzwań i śmiało patrzą w przyszłość.
– Miniony sezon pokazał, że nie roztrwoniliśmy wsparcia finansowego, spełniliśmy wymóg sportowy, a ekipa rokuje bardzo dobrze. Na pewno już w najbliższym sezonie postaramy się walczyć o coś więcej niż tylko o utrzymanie. Chcemy pozyskać jeszcze przynajmniej jednego doświadczonego zawodnika, by wzmocnić ekipę – zapowiada Mariusz Lichota prezes AZS.
Mimo, że od największych sukcesów bialskiego szczypiorniaka niedługo minie dwadzieścia lat, to miasto dalej żyje piłką ręczną. To niezwykle cenne porozumienie miasta, uczelni, sponsorów i klubu niesie nadzieję na lepsze czasy. Do wypełnionej po brzegi hali przy ul. Marusarza na meczach AZS AWF w Superlidze jest bliżej niż dalej.