Sierpniowe strajki 1980 zapoczątkowały upadek komunistów nie tylko w Polsce, ale i we wszystkich tak zwanych potocznie „barakach obozu socjalistycznego”. 31 sierpnia br. w rocznicę ich zakończenia wieńce złożono pod pomnikiem przy ul. Warszawskiej, upamiętniającym 25 rocznicę powstania Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność” i pod pomnikiem Pary Prezydenckiej. Prof. dr. hab. praw Lech Kaczyński bowiem, w przeciwieństwie do wielu polityków, którzy po plecach robotników zmierzali na szczyty władzy, nigdy nie wyrzekł się solidarności – tej przez małe „s” – i „Solidarności”, która pokojowymi środkami,po 9-letniej walce, doprowadziła do odrodzenia Rzeczpospolitej. Znalazł się w grupie tych działaczy, którzy odrzucali liberalizm i kosmopolityzm na rzecz kultywowania tradycyjnych polskich wartości, sprawiedliwości społecznej i właściwie pojmowanego dobra publicznego. Taka była i jest „Solidarność”. Takim człowiekiem był śp. Lech Kaczyński. Działalność opozycyjną rozpoczął w 1977 r., trzynaście lat później został wybrany wiceprzewodniczącym Komisji Krajowej, ale – de facto – w czasie kampanii wyborczej i prezydentury Lecha Wałęsa kierował związkiem.
Na wszystkich później piastowanych stanowiskach, m.in. ministra stanu do spraw bezpieczeństwa nadzorującego pracę Biura Bezpieczeństwa Narodowego, prezesa Najwyższej Izby Kontroli, ministra sprawiedliwości po prezydenturę, pozostał wierny ideom wypracowanym i wdrażanym przez „Solidarność”, pierwszego niezależnego od władzy związku zawodowego, powstałego i działającego dla obrony praw pracowniczych. Pod pomnikami „Solidarności” i Pary Prezydenckiej spoczęły wieńce i znicze, które złożyli m.in. delegacja bialskie „Solidarności” z ks. kanonikiem Andrzejem Biernatem, prezydent Dariusz Stafaniuk, poseł Adam Abramowicz W imieniu senatora Biereckiego kwiaty złożył dyrektor Fundacji „Kocham Podlasie” Kamil Paszkowski.