Świńskie miasteczko

Liczba mieszkańców Worońca nie przekracza 400. W mieszczących się tu chlewniach hodowanych jest obecnie ponad 5 tys. świń. Gnojowica wylewana jest na pobliskie pola. Przy takim pogłowiu właściciel powinien mieć ich ponad 500 ha, posiada o połowę mniej. Mieszkańcy uskarżają się na smród: nie można otworzyć okien, ani wywiesić prania, bo przesiąka odorem. Przyjezdni pytają: jak możecie tu mieszkać? Dodatkowo po drugiej stronie drogi, przy której zlokalizowane są chlewnie w odległości niespełna 100 m od nich, znajduje się ujęcie wody.

Kontrola Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska przeprowadzona latem br. zobowiązała właściciela fermy do przykrycia zbiorników do magazynowania gnojowicy, co ten zobowiązał się wykonać do końca roku, oraz wystosowała wystąpienie pokontrolne do marszałka województwa lubelskiego w sprawie „ naruszania przez prowadzącego instalację do chowu trzody chlewnej warunku pozwolenia zintegrowanego celem podjęcia stosownych działań".

Właściciel chlewni ubiega się o zgodę na budowę – obok istniejących – pomieszczeń dla kolejnych ponad 4 tys. świń. W piśmie do Urzędu Gminy Igor Bąk pisze, iż „dołoży wszelkich starań mających na celu zminimalizowanie oddziaływania fermy na środowisko" i „nie będzie nawoził pól w bezpośrednim sąsiedztwie zabudowań mieszkalnych bez uzgodnienia dopuszczalnej odległości z mieszkańcami Worońca".

Ci jednak nie dowierzają zapewnieniom, skoro właściciel fermy nie postępuje tak obecnie. Domagają się modernizacji istniejących chlewni, aby zlikwidować uciążliwości, które są ich udziałem, zwiększenia kontroli przez powołane do tego instytucje i nie chcą kolejnej chlewni obok swoich domów.

Smrodu boją się również mieszkańcy Roskoszy. Właściciel woronieckiej chlewni i tam bowiem chce wybudować kolejną dla 6 tys. zwierząt, nieopodal Europejskiego Centrum Kształcenia i Wychowania OHP i jednostki wojskowej.