Gdy rząd oraz PiS dwoją się i troją jak napełnić polski budżet, ukrócić miliardowe wyłudzenia w podatkach – nie tylko z VAT – obezwładnić mafijną ośmiornicę reprywatyzacyjną w Warszawie, podnieść emerytury i kwotę wolną od podatku, wice – przewodniczący PO gwarantuje, że jak tylko wrócą do władzy, to wprowadzą ustawę o związkach partnerskich, bo na to ponoć czekają dziś głównie Polacy.
Posłanka Nowoczesnej Kamila Gasiuk-Pihowicz obiecuje, że jak „szybko-myślący” Ryszard Petru zdobędzie władzę, to znów podniosą wiek emerytalny do 67 lat, choć wydaje się, że Nowoczesna przejdzie na emeryturę polityczną już za 2 lata. Ubogie jak widać i całkiem oderwane od potrzeb Polaków są te propozycje programowe liderów opozycji totalnej. Oczywiście, nie każde ugrupowanie polityczne ma takich speców od biznesu jak PO choćby w osobie posłanki Kingi Gajewskiej, co to każdą ilość papieru toaletowego jest w stanie załatwić w każdej chwili. Ciekawe, co przedstawiciele totalnej opozycji wymyślą jeszcze, by przykryć medialnie powołanie komisji śledczej w sprawie wyłudzenia 250 mld zł z podatku VAT w okresie rządów PO – PSL czy też powołania parlamentarnego zespołu d/s odszkodowań wojennych za nieludzkie zbrodnie niemieckie podczas II Wojny Światowej, o których przewodniczący PO Grzegorz Schetyna mówił, że to wojna PiS wypowiedziana Niemcom, a prof. Leszek Balcerowicz, że to „szaleństwo i nikczemność”. Wtedy nawet deklaracja o chęci zmiany płci przez któregoś z przywódców PO i Nowoczesnej, a nawet podniesienie wieku emerytalnego Polek i Polaków do 97 lat, może nie zadziałać. Polski rząd zajmuje się miliardowymi kwotami i naprawą polskiego państwa, wzmocnieniem jego obronności i zapewnieniem bezpieczeństwa obywatelom, a totalna opozycja transseksualnymi problemami resztek elektoratu. Nie dość, że przetracili co do grosza pierwszą pulę pieniędzy Sorosa, to nadal beztrosko bawią się w piaskownicy.
Nowoczesna Targowica nie bardzo też może teraz postawić na Ruch Autonomii Śląska po doświadczeniach w Katalonii, które mogą przybrać jeszcze znacznie bardziej dramatyczny obraz. Na podobno spontanicznie organizowanych przez PO i Nowoczesną protestach ubywa normalnych i przyzwoitych, a kierowcy dużych, polskich miast są wyłącznie wściekli na czarne feministki blokujące centra miast. Gdy leje coraz trudniej jest odróżnić „Wściekłe Polki” od normalnych Polek, które coraz bardziej doceniają troskę o polską rodzinę i oczekują na podwyżki wynagrodzeń. Wiele wskazuje na to, że Polska może uzyskać na drodze twardych rokowań znaczące kwoty odszkodowań za niemieckie zbrodnie, rabunek i zniszczenia, a to dodatkowo może wzmocnić pozycję, poparcie i międzynarodowy autorytet polskiego rządu. Ciekawe czy wówczas niektórzy przedstawiciele totalnej opozycji poproszą o polityczny azyl w Berlinie. Nam nie chodzi bowiem o zmiany pozorne, nam chodzi o zmiany głębokie, realne, by już nigdy nie było powrotu do III RP i „Zielonej Wyspy”, z której „zwinięto” już całą trawę.