"Siedem wdów" believe

 Red: Jak to się stało, że zjawiliście się w Białej Podlaskiej?

Mirosław Gil: Kiedyś graliśmy w Białej z grupą Collage. Mamy tu przyjaciela Radka Korniluka ze Studia Fon, w którym zamierzamy nagrywać kolejne płyty. To on nas w zasadzie zaprosił.

Czy można powiedzieć, że Believe to kontynuacja Collage?

Tak się składa, że jesteśmy z Przemasem założycielami jednego i drugiego bandu. Nie chcielibyśmy łączyć obu tematów. Faktycznie jednak podobieństwo jest, bo dalej gramy progresywny rock.

Rock progresywny nie jest tak popularny jak na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiąty minionego wieku. Wy jednak nie eksperymentujecie i gracie swoje?

Przemysław Zawadzki: Tacy jesteśmy, że gramy co czujemy. Rock progresywny trzyma się dobrze. Mamy żelazny elektorat, który się powiększa o młode pokolenia. Na naszych koncertach jest wiele młodych osób.

Nagraliście materiał dźwiękowy do gry Wiedźmin. Jak do tego doszło?

Mirosław Gil: Czysty przypadek. Wytypowanych było kilkanaście zespołów. Nie zdawaliśmy sobie sprawę, że piszemy kawałek do gry, która zrobi taką furorę. Materiał zrobiliśmy w dwa dni w domowym studio. Mieliśmy proste wytyczne: „klimat celtycki”. Potraktowaliśmy to po macoszemu, a dziś jest ponad milion wejść na ten utwór na youtube, powstały covery hiszpańskiego gitarzysty, rosyjskiego zespołu itd. To wszystko odbyło się tak jakoś obok nas. Ogólnie bardzo mocno nas to wszystko zaskoczyło.

Czy ten sukces z Wiedźminem coś zmienił w waszej działalności?

Przemysław Zawadzki: Zasadniczo chyba nie. Dalej robimy to, co robiliśmy. Jednak wiadomo, że miło jest, gdy gra z twoim kawałkiem robi na świecie taka furorę. Specjalnie do walki i pracy nas to nie zdopingowało, bo zawsze mocno i dużo pracujemy.

W waszym zespole występuje japońska skrzypaczka Satomi. Jak układa wam się współpraca?

Mirosław Gil: Świetnie, a wręcz fantastycznie. Po pierwsze Satomi to wirtuozka skrzypiec, po drugie – straszliwie pracowita osoba, po trzecie – fantastyczna koleżanka. Wnosi do zespołu bardzo dużo i cieszymy się, że mamy ją w naszej ekipie.

Obecnie skupiacie się na nowej płycie?

Bezwzględnie. Pracowaliśmy nad nią dziesięć miesięcy. To opowieść o siedmiu wdowach w postaci siedmiu utworów. Mówią one o odejściu kogoś bliskiego, o umieraniu, traceniu i żegnaniu, ale i o nadziei.

Kiedy będziecie koncertować w Białej Podlaskiej?

Przemysław Zawadzki: Jest taki plan. Zagramy w Białej najprawdopodobniej w drugiej połowie lutego przyszłego roku.