Przerwany bieg, ale nie wyścig

Zbyszek Baran był czołowym polskim  lekkoatletą, specjalizującym się w biegu  na 800 m, studiował na AWF w Białej  Podlaskiej. Po trzecim roku studiów,  w 1991 r., uległ wypadkowi samochodowemu.  Złamał kręgosłup. Przez dwa lata  leczył się i rehabilitował, mimo tego nie  odzyskał sprawności nóg. Wylądował na  wózku inwalidzkim. O bieganiu trzeba  było zapomnieć. Ukończenie studiów  stało pod znakiem zapytania. Niejeden  by się w takiej sytuacji załamał, poddał,  ale nie Zbyszek. 

Żyć przez duże „Ż” 

Skończył AWF i uzyskał dyplom magistra  WF. Zajął się sportem osób niepełnosprawnych.  Startował w wielu maratonach  na wózkach, Mistrzostwach  Europy i Świata. Wspomagał innych.  Był również trenerem kadry Polski  wózkarzy. Jeden z jego podopiecznych  zdobył nawet medal na Igrzyskach paraolimpijskich.  Te wszystkie osiągnięcia  nie przełożyły się jednak w jakikolwiek  sposób na sukces fi nansowy. 

Trudno bez wsparcia 

Dzisiaj Zbyszek jest mężczyzną w średnim  wieku, jak zawsze pełnym życia  i uśmiechniętym, choć borykającym się  z coraz większymi problemami finansowymi.  Nigdy o nich nie wspomina,  nikogo o nic nie prosi.

 – Pieniądze, które dostaje z renty i pracy  zawodowej, pozwalają mu tylko na pokrycie  bieżących wydatków – relacjonuje  Rafał Frończuk, kolega ze studiów.  A Zbyszek Baran wciąż jest aktywny  sportowo, ściga się na ręcznych rowerach  inwalidzkich (handbike).

 – Zbycho dla nas, jego przyjaciół, był  zawsze inspiracją, dobrym duchem i żywym  przykładem, że jak się tylko chce  – to można wszystko. Pilnie potrzebuje  nowego wózka, którego nie jest w stanie  sam kupić, bo jego koszt to 20 – 70  tys. zł. Druga rzecz niezbędna w jego  codziennym życiu to samochód, który  w niektórych sytuacjach zastępuje mu  nogi – dodaje Rafał. 

Zbyszek dopiero w tym roku, po 27  latach od wypadku, który wpłynął na  jego życie, zdecydował się na podjęcie  współpracy z Fundacją Avalon.