KATARZYNA I CEZARY ŻAKOWIE W „SWOIM” RADZYNIU

Katarzyna i Cezary Żakowie są razem w życiu, na scenie, estradzie i filmowym planie. Na tym ostatnim, danym im było nawet grać małżeństwo w serialu „Miodowe lata”. W serialu „Ranczo”, również wyreżyserowanym przez Wojciech Adamczyka, którego akcja dzieje się w fikcyjnych Wilkowyjach, położonych w pobliżu prawdziwego Radzynia, kreowali już obce sobie postaci, ale aż przez 10 lat. Zaproszenie więc ich do Radzynia Podlaskiego było prawdziwym strzałem w dziesiątkę.

– Przyznam się, że jechałem do Radzynia z duszą na ramieniu, bo nie wiedziałem, jak publiczność odbierze nasz program, ale po zejściu ze sceny byłem zachwycony gigantycznymi reakcjami. Przyznam, że lubię grać na kameralnych scenach – choć zdarza mi się występować i dla 2 tysięcy widzów. W mniejszych salach aktor może sobie pozwolić na to, by grać, bo publiczność to widzi, nie tylko słyszy tekst… Rzadko występuję na estradzie – około 10 razy w roku, na co dzień pracuję w teatrze, mam 250 spektakli teatralnych w roku. Mało czasu zostaje na inne formy – powiedział Cezary Żak, dodając, że jako wójt pobliskiej gminy czuje się w Radzyniu prawie jak u siebie.

Aktorzy zaprezentowali w ramach 3 edycji „Radzyńskich Podróży Teatralnych” przedstawienie „Dziś wieczór z teatru do kabaretu”.

Bawili publiczność do łez zabawnymi monologami i scenkami, przeplatanymi poetyckimi piosenkami Agnieszki Osieckiej, Wojciecha Młynarskiego, Jonasza Ko_ y, Mariana Hemara oraz Piotra Bukartyka, śpiewanymi przez panią Katarzynę.

– Pozytywnie zaskoczyły mnie reakcje słuchaczy. Po spektaklu podeszły do mnie panie, które dzieliły się swymi wrażeniami. Okazało się, że wychwyciły niuanse w tekstach Hemara, zachwyciły się piosenkami Piotra Bukartyka. Dla takiego jednego komentarza warto współpracować z wybitnymi twórcami, wydeptać do nich ścieżki, poświęcić czas, sięgać po taki materiał – powiedziała Katarzyna Żak.

W aktorskich scenkach nie zabrakło nawiązań do serialu „Ranczo”. Aktorzy zaprezentowali rozmowę wójta z Solejukową, która podobno była w scenariuszu, ale nie znalazła się w filmie.

– Jestem po raz pierwszy w Radzyniu. Dla mnie, jako aktorki, miasto było abstrakcyjnym punktem na mapie, ale dla postaci filmowej Radzyń to było coś! Miejsce, które nobilitowało! Tam załatwiało się ważniejsze sprawy, a dla rodziny Solejuków Radzyń był też trampoliną do wielkiego świata – stwierdziła po spektaklu Katarzyna Żak.

Aktorzy po spektaklu dzielili się też przemyśleniami dotyczącymi przygotowań do kreowanych w serialu ról, z trudnym zadaniem musiał zmierzyć się pan Cezary, grający dwie role braci – bliźniaków, ale jakże różnych: wójta o komunistycznej przeszłości i księdza. – W przypadku wójta miałem ułatwione zadanie, bo wzorowałem się na stryju, którego pamiętam z dzieciństwa. Był on sołtysem na wsi pod Wrocławiem i choć nie był na bakier z prawem jak filmowy wójt, to trzymał wieś mocno w garści. Natomiast księdza musiałem sobie wymyślić na podstawie obserwacji – powiedział Cezary Żak. Po występie bowiem – jak to wśród „swoich” – aktorzy znaleźli czas na rozmowy z widzami.