Bialscy Bazylianie: łączyli zachód ze wschodem

Bazylianie zajmowali się drukarstwem, działalnością charytatywną, szpitalnictwem, prowadzili apteki, ale przede wszystkim specjalizowali się w tworzeniu zaplecza intelektualnego dla kościoła unickiego. Z tego zakonu wywodzili się niemal wszyscy biskupi cerkwi unickiej Rzeczypospolitej przedrozbiorowej. Dzięki placówkom bazyliańskim, gdzie mieszkali dobrze wykształceni zakonnicy, przekazywano z obszaru Europy zachodniej treści, które adoptowane były na potrzeby ludności rusińskiej, tworzącej zaplecze cerkwi unickiej.

Bazylianie w Białej Podlaskiej

Pomysłodawcą sprowadzenia do miasta zakonników był Karol Stanisław Radziwiłł. Miał wówczas dwadzieścia kilka lat, więc był pod wpływem matki Katarzyny z Sobieskich, siostry króla. Podobnie jak wiele przedstawiciele innych rodów magnackich Katarzyna postanawia ufundować placówkę bazyliańską. Bazą stała się funkcjonująca od XVI w. cerkiew, najpierw prawosławna, a potem unicka. Fundacja przewidywała utrzymywanie sześciu zakonników, którzy według dokumentów mieli objeżdżać i katechizować okoliczne wsie i miasteczka. W tym celu zapewniono im parę koni, które miały wolny wypas w całej włości bialskiej, a także kolaski.

Magnaci dbali o prestiż klasztoru

O pierwszych latach działalności wspólnoty niewiele wiadomo, jednak zachowały się informacje, iż Radziwiłłowie bardzo dbali o prestiż tej placówki. Już kilka lat po sprowadzeniu bazylianów do Białej, zostaje zwołana kongregacja całej prowincji, w obradach uczestniczy też Karol Radziwiłł. Bardzo szybko zostaje wzniesiona drewniana siedziba zakonu.

Dużą rolę w rozwoju klasztoru bazylianów w Białej odegrało sprowadzenie relikwii św. Jozefata Kuncewicza. Nie są do końca znane okoliczności tego zdarzenia.

– Wiadomo, że 1705 r. na Połock najechały wojska rosyjskie, wymordowano tam wielu zakonników, którzy strzegli grobu św. Jozefata. W tym czasie zdołano ukryć relikwie. Można spotkać przekazy, że Karol Radziwiłł przekupił zakonników, by je tutaj przywieść, ale to niepotwierdzona informacja – przypuszcza dr. hab. Dorota Wareda. Pewnym jest, że na bialski zamek Radziwiłłów relikwie św. Jozefata trafiły w pierwszych latach XVIII wieku.

To postać niezwykle ważna dla cerkwi unickiej. Św. Jozefat był pierwszym męczennikiem – bazylianem, który bardzo gorliwie szerzył unię. Zginął w Witebsku, zarąbany siekierą podczas działalności duszpasterskiej. Szybko został beatyfikowany, a jego męczeńska śmierć zbudowała tożsamość cerkwi unickiej.

Kłótnia o relikwie św. Jozefata

– Ok. 40 proc. dawnej Rzeczypospolitej to byli unici, kościół mimo unii brzeskiej ewoluował, zmieniały się zwyczaje, a kult św. Jozefata był katalizatorem tych przemian. Tworzył on odrębność cerkwi unickiej od prawosławnej – spostrzega dr hab. Wereda.

Jego relikwie są przechowywane przez pierwsze kilkadziesiąt lat w prywatnej kaplicy Radziwiłłów, ale o ich zwrot zaczęli upominać się bazylianie. Podczas jednej z kapituł zakonnych, w latach czterdziestych XVIII wieku, Radziwiłłowie musieli zobowiązać się, że relikwie nie będą przetrzymywane i niedostępne, w kaplicy i muszą mieć godną oprawę. Radziwiłłowie obiecali wzniesienie świątyni i przeniesienia do niej relikwii. Powstaje cerkiew dla bazylianów, obecnie kościół Narodzenia NMP przy ul. Brzeskiej. Była wznoszona przez wiele lat. Radziwiłłowie skąpili grosza, więc zakonnicy, podejmując każdy kolejny etap prac, musieli się zwracać z prośbą o fundusze.

– Zachowała się korespondencja, z której wynika, iż Florian Radziwiłł był już zmęczony tymi prośbami, ponieważ odpisał: „Trzeba było oszczędzać sumę, a teraz modlić by Bóg dał sposób na uzyskanie pieniędzy”. – przytacza cytat dr hab. Wereda. Wylicza też: – Budynek nie jest w stylu architektury cerkiewnej, nie ma kopuł, nie jest też na planie równoramiennego krzyża, widać fasadę barokowej świątyni. To również wyraz tego, iż bazylianie byli pośrednikami pomiędzy kulturą wschodu a zachodu.