Motyw główny – Natura

Z technikę grafiki warsztatowej Aneta Pliszka zapoznała się w VI klasie w szkole podstawowej. Wówczas wykonała drzewo. Ta technika i temat – świat przyrody – jest wciąż obecny w twórczości artystki.

– Przyroda mnie fascynuje i wciąga, ciągle krążę wokół tego tematu. Dużo fotografuję, wykonuję zbliżenia, powiększenia. Bardzo często fotografia jest punktem wyjścia do wykonania linorytu – wyjaśnia.

Praca nad linorytem jest bardzo żmudna. Gdy w głowie autora zarysuje się plan obrazu, należy przenieść go na linoleum (syntetyczna wykładzina podłogowa). Po wykonaniu szkicu artysta sięga po rylec lub dłuto i narzędziami wykonuje różnorodne nacięcia, maleńkie i większe wgłębienia, przypominające ażurową „pajęczynkę”. Tak powstałą matrycę należy pokryć farbą, a następnie przy użyciu prasy graficznej dokonać odbicia.

– Bywa że nie wykonuję projektu, od razy sięgam po dłuto i zaczynam „rzeźbić”. Czasami nadaję swoim pracom tytuły, czasami nie. Ale zawsze twórczość jest dla mnie relaksem i wyciszeniem. Oderwaniem się od rzeczywistości – mówi Aneta Pliszka.

Swoje linoryty i fotografie autorka wielokrotnie udostępniała odbiorcom. Zorganizował około 10 wystaw indywidualnych jak również uczestniczyła w około 30 wystawach zbiorowych. Prace zaprezentowane na wystawie w bialskiej galerii to niezauważalny przez przeciętnego obserwatora fragment przyrody. Nagromadzona ilość delikatnych, maleńkich, misternych elementów świadczy o benedyktyńskiej wręcz pracy artystki. Niektóre z dzieł przypominają makrofotografie, inne z kolei – wycinek rośliny oglądanej pod mikroskopem. Każda z prac przyciąga i zastanawia.

Historia lubi się powtarzać

Aneta Pliszka od urodzenia mieszka w Międzyrzecu Podlaskim. W swoim mieście uczęszczała na zajęcia plastyczne, które prowadził Miejski Ośrodek Kultury. Po maturze studiowała na wydziale Artystycznym Instytutu Sztuk Pięknych UMCS w Lublinie.

Po ukończeniu studiów powróciła do swojego miasta. Rozpoczęła pracę jako instruktor w MOK, czyli tam, gdzie zdobywała swoje pierwsze artystyczne szlify. Obecnie prowadzi pracownię grafiki warsztatowej oraz jest instruktorem pracowni fotograficznej.

– Na zajęcia, które prowadzę, przychodzi młodzież, dorośli i seniorzy – podsumowuje.

Pasję, wiedzę i umiejętności nabyte podczas lat nauki teraz przekazuje innym. Fascynacja przekazana ludziom młodym zawsze przynosi piękne owoce.

Na wernisaż wystawy przybyło bardzo liczne grono młodzieży, uczestniczącej w pracach kół plastycznych z Bialskiego Centrum Kultury.