Czego się boicie? Dlaczego ukrywacie te informacje? biała podlaska Ernest Jaroszek został wiceprezesem WOD-KANU (to nowe stanowisko w tej spółce) w lutym br. Mieszkańcy Białej Podlaskiej wciąż nie wiedzą, ile zarabia bliski znajomy prezydenta Michała Litwiniuka.
Jaroszek najwyraźniej unika kontaktu z mediami, które nie kadzą nowemu włodarzowi. Za każdym razem, gdy dziennikarz Tygodnika Podlaskiego dzwoni do WOD- -KANU okazuje się, że wiceprezes Jaroszek „właśnie ma spotkanie”. Pracownicy sekretariatu miejskiej spółki nie potrafi ą odpowiedzieć, kiedy ono się skończy, wciąż przekazując te same odpowiedzi: „jestem tu tylko na zastępstwie”, „proszę zadzwonić w przyszłym tygodniu”. I tak mijają kolejne dni i tygodnie… Problem w tym, że zgodnie z prawem, a konkretnie zgodnie z art. 4 ust. 1 ustawy o udostępnianiu informacji publicznej „obowiązane do udostępniania informacji publicznej są władze publiczne oraz inne podmioty wykonujące zadania publiczne”. Spółki komunalne, czyli spółki tworzone przez gminy w celu realizacji zadań publicznych (np. dostarczania wody) mieszczą się w tym katalogu.
A taką spółką jest właśnie Wod-Kan. Informacją publiczną jest zaś każda informacja o sprawach publicznych, także ta o „organach i osobach sprawujących w nich funkcje i ich kompetencjach”. W przypadku członka zarządu, a takim jest Ernest Jaroszek, nie można również powołać się na zapis o „ograniczeniu ze względu na prywatność osoby fizycznej lub tajemnicę przedsiębiorcy”. Publicznie wzywamy WOD-KAN, by szanował obowiązujące w Polsce przepisy. Mamy prawo wiedzieć, na jakich warunkach zatrudniony jest Ernest Jaroszek i ile publicznych złotówek trafi a co miesiąc do jego kieszeni.