Dobra prasa na koszt podatników. Tak Litwiniuk płaci swojakom

Zaskoczeń jeśli chodzi o kontrahentów nie ma – to przede wszystkim media wyraźnie sprzyjające prezydentowi Michałowi Litwiniukowi.

3,6 tysiąca za optymizm

 Na najwięcej może liczyć pewien tygodnik, którego redakcję tworzą ludzie do niedawna pracujący w Słowie Podlasia. Z ogromną dokładnością i w bardzo optymistycznym duchu opisywali oni kampanię wyborczą Michała Litwiniuka. Równie dokładnie i optymistycznie w owym piśmie przedstawiana jest prezydentura polityka Platformy Obywatelskiej. W każdym numerze o nazwisko prezydenta musi się pojawić choć kilka razy – za każdym razem w pozytywnym kontekście. Promocja Białej Podlaskiej w tym młodym tygodniku kosztuje podatników 3, 6 tys. złotych miesięcznie. Na dodatek w umowie znajduje się dość zapis, że wynagrodzenie nie jest uzależnione od faktu, czy zleceniobiorca w ogóle wykona w ciągu miesiąca jakieś promocyjne materiały.

Kasa dla żony

Połowę kwoty, na jaką może liczyć tygodnik, inkasuje firma prowadzona przez żonę jednego z dziennikarzy owego tygodnika. Kandydował on w ostatnich wyborach do rady miasta – to zapewne zupełny przypadek – z listy Białej Samorządowej. Firma zajmuje się „obsługą medialną” urzędu, a więc przede wszystkim uwiecznianiem imprez i wydarzeń, w których uczestniczy Michał Litwiniuk.

Na liście beneficjentów są jeszcze dwa portale publikujące informacje z Białej Podlaskiej i powiatu bialskiego. Otrzymują one po 2 tys. złotych miesięcznie a pobieżne przejrzenie treści tam publikowanych skłania odbiorcę do uznania, że Biała Podlaska nie ma problemów a Michał Litwiniuk jest dla miasta szczęśliwym talizmanem.

Skromny jak Litwiniuk

Zapytaliśmy rzeczniczkę Michała Litwiniuka o ujawnione dokumenty. Nie zakwestionowała ich prawdziwości. Na pytania odpowiedziała – jak zwykle ostatnio – bardzo zdawkowo. Dowiedzieliśmy się, że na promocję idzie miesięcznie 11 398, 75 zł brutto, że media, które promują Białą Podlaską (w Białej Podlaskiej i okolicach) wybrano na podstawie ofert przez nie złożone oraz że wykorzystano przy tym zweryfikowane przez radców prawnych UM umowy z lat poprzednich. Tak wygląda realne oblicze „przejrzystości” i „skromności”, o której tyle w kampanii mówił Litwiniuk. Do sprawy będziemy wracać w kolejnych wydaniach Tygodnika Podlaskiego. I