Możemy się spodziewać, że już niedługo Zarząd Województwa znajdzie środki na rewitalizacje Pałacu Potockich?
Na samym początku chciałem zaznaczyć, że nie chciałbym jeszcze tego przesądzać, bo to byłoby nieeleganckie z mojej strony, mówić za pana marszałka i za zarząd województwa, bo jeszcze nie zapadła ostateczna decyzja. Jednak deklaracje pana marszałka, że te wnioski zostaną rozpatrzone i potraktowane bardzo poważnie, napawają mnie optymizmem. Przede wszystkim w końcu jest szansa, że nasze starania o pieniądze na ten obiekt zostaną rozpatrzone w sposób, na jaki ten obiekt zasługuje, a tej woli brakowało u poprzednich władz województwa.
Skąd ten optymizm?
Wszystko wskazuje na to, taką sugestię usłyszałem w rozmowie z panem marszałkiem, że obiekt – czyli pałac Potockich wraz z centrum miasta – zostaną zakwalifikowane jako element rozwoju strategii województwa!
Dzięki temu będziemy mogli ubiegać się o zastosowanie tzw. „trybu szczególnego”, jeśli chodzi o uzyskanie środków na rewitalizację Pałacu Potockich.
Teraz z naszej strony jest przygotowany konkretny wniosek, taka fiszka, która wykazuje zasadność ubiegania się o takie potraktowanie.
Czym zatem Pałac Potockich różni się od innych obiektów, by być traktowanym specjalnie?
W tej kwestii dysponujemy wszystkimi atutami. Nie chciałbym urazić mieszkańców innych miejscowości naszego województwa, ale bezsprzecznie Pałac Potockich jest jednym z dziesięciu tego typu obiektów w Europie. Co, ku mojej wielkiej radości, dostrzega i sam marszałek. Mówił zresztą o tym na spotkaniu.
W Polsce jest to Pałac w Wilanowie i Pałac Branickich w Białymstoku, a za granicą np. Pałac Sanssouci w Pocztamie czy Pałac Admiralicji w Sankt Petersburgu. To pokazuje, o jakiej wartości kulturowej i historycznej obiektu mówimy.
Nie kryję swojej radości z faktu, że takie możliwości, takie wrota otwarły się przed nami.
Pozostaje pytanie, dlaczego dopiero teraz?
Jeśli włodarze tego województwa, spoglądają na nasze sprawy w sposób obiektywny, szlachetny i zwyczajnie uczciwy, to okazuje się, że można liczyć na wsparcie. Niestety poprzedni marszałek, pan Sosnowski, daleki był od takiego patrzenia. To tym bardziej bolesne, że przecież sam wywodził się z naszego powiatu. Można powiedzieć, że dorastał w cieniu Pałacu Potockich. To tylko dowodzi jednego – decyzje poprzedniego zarządu województwa, dotyczące odrzucenia naszego wniosku, były decyzjami politycznymi. Miały na celu zniszczyć struktury Prawa i Sprawiedliwości w powiecie radzyńskim. To było proste, brutalne, i powiem wprost, prymitywne działanie.
I bardzo krótkowzroczne. Przecież wiadomo, że wraz z rewitalizacją region odżyje, stanie się turystyczną perełką. Co oznacza przecież zyski dla całego województwa.
Dokładnie, ludzie podróżujący S-19, nawiasem mówiąc, to kolejna budząca moją wielką radość inwestycja, dostaną przepiękną ofertę turystyczną. Począwszy od Janowa Podlaskiego, Białą Podlaską, Międzyrzec, Radzyń, Lubartów, po Lublin i dalej. To konkretna oferta. Dzięki Bogu i tym ludziom, którzy teraz decydują o losach Polski, ta „ściana wschodnia” się odradza.
I dzięki wyborcom, którzy zaufali dobrej zmianie…
Oczywiście. Bardzo cieszę się, że ludzie to dostrzegają. Pokazała to ostatnia wizyta pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego, pana marszałka i pana senatora Grzegorza Biereckiego i posła Janusza Szewczaka w Radzyniu. Zainteresowanie przerosło nawet moje oczekiwania. Ludzie gremialnie przybyli na to spotkanie. Nie wszyscy zdołali wejść. To znaczy, że społeczeństwo dostrzega wartości, jakie niesie za sobą Prawo i Sprawiedliwość, ale również wyraża wdzięczność za te dokonania.
Ludzie widzą, że dobremu gospodarzowi zależy. Co zresztą widać też na przykładzie Radzynia i Pana walki o Pałac Potockich.
Bardzo mi miło, że tak oceniana jest moja działalność, ale muszę powiedzieć jedno: bez udziału senatora Grzegorza Biereckiego i posła Janusza Szewczaka, te nasze starania byłyby skromne i obarczone ryzykiem, że wszystko spełznie na niczym. A mając tak silne wsparcie w tak szlachetnych ludziach, można pozwolić sobie na to, by konsekwentnie dążyć do celu. Mówię to bez fałszywego przymilania się – bez ich udziału, tych dwóch ludzi szczególnie, to nie byłoby możliwe.
Pozostaje mieć nadzieje, że mieszkańcy to docenią w najbliższych wyborach parlamentarnych…
Czekają nas bardzo ważne wybory. I te do Europarlamentu, o czym mówił prezes Kaczyński, ale także te jesienne. One będą miały kluczowe znaczenie, bo pokażą, czy uda się obronić wszystkie owoce dobrej zmiany. Wszystkie duże programy społeczne, które wprowadziło PiS. Obawiam się, że w przypadku zmiany władzy to wszystko może runąć. Dla Polski Wschodniej to byłaby tragedia. Zresztą już to przerabialiśmy, dlatego też bardzo liczę na naszych wyborców.
Wracając do tematu rewitalizacji Pałacu Potockich, jak to będzie wyglądało dalej, jeśli chodzi o plan ramowy?
Ścieżka wygląda następująco: jeszcze w maju składamy fiszkę, o której mówiłem wcześniej. Sądzę, że w ciągu tygodnia, albo dwóch od wysłania przez nas tego dokumentu, Zarząd Województwa, podejmie decyzję o sposobie realizacji tego zadania. Liczę, że będą to dobre decyzje. W ślad za tym opracujemy bardzo precyzyjny wniosek, który będzie odzwierciedlał nasze potrzeby.
To jeszcze ostatnia kwestia, o której mówią teraz wszyscy. Te 25 milionów, o których mówił pan marszałek, to realna kwota?
Powiem tak, nie chcę być źle zrozumiany, a kiedy mówimy o pieniądzach trzeba być bardzo precyzyjnym. W przypadku takich przedsięwzięć, które są uznane za strategiczne, jeśli chodzi o rozwój województwa, to 25 milionów to jest kwota minimum! Takie są wymogi prawne, dotyczące tego typu zadań. Przy czym należy pamiętać, że w tym musimy uwzględnić również udział własny samorządu, w tym wypadku Radzynia. Musimy też ponieść koszty niekwalifikowane. W chwili obecnej nie wiemy, jaki będzie nasz udział, to zostanie wyznaczone później. Lwia część będzie przekazana przez marszałka, ale miasto też będzie partycypować w tych kosztach.