Egzotyczna para rozdzielona

Riad Haidar – choć ze słabiutkim jak na lidera listy głównego ugrupowania opozycyjnego wynikiem – dobiegł w końcu do sejmowych ław.

Obrażony Haidar

Czym się będzie tam zajmował? Czy wprowadzi swój śmiały postulat radykalnego skrócenia kolejek na SOR-ach i u specjalistów? A może jednak zajmie się sprawami światopoglądowymi, z czego zasłynął na całą Polskę podczas kampanii? Przypomnijmy, że bialski lekarz opowiedział się za tzw. małżeństwami homoseksualistów a także uznał, że takie pary „jak najbardziej” powinny mieć prawo do adopcji dzieci. Gdy media cytowały wypowiedzi Haidara, ten uznał to za „hejt”, obraził się a nawet twierdził, że zawiesza kampanię.

Naburmuszony Sosnowski

Bardzo niezadowolony z zainteresowania mediów swoją działalnością był również Sławomir Sosnowski. Choć sam prowadził swoją kampanię pod kuriozalnym i agresywnym hasłem „Stop spadochroniarzom” znaczną jej część zajęło Sosnowskiemu użalanie się nad rzekomymi atakami, jakie prowadzą na niego dziennikarze. Oczywiście najbardziej krytykowanym przez eks-marszałka medium był Tygodnik Podlaski. Ciągłe narzekanie i darcie szat nie przyniosły eks-marszałkowi sukcesu. Przegrał z kretesem nawet w rodzinnej miejscowości. Jakie są jego dalsze plany? Nie wiadomo. Po ogłoszeniu wstępnych wyników wyborów Sosnowski wciąż narzekał na nasze artykuły i atakował konkurenta.
Trzymamy kciuki!

Obu panom, którzy popierali się w kampanii, choć rzekomo mają zupełnie różne poglądy, życzymy wszystkiego dobrego na „nowej drodze życia”. Liczymy, że Riad Haidar będzie w Sejmie odzywał się choć trochę częściej, niż na sesjach sejmiku a Sławomir Sosnowski wreszcie się rozchmurzy i zabierze za konkretną robotę. Trzymamy kciuki!