Stop seksualizacji dzieci!

„Tęczowe piątki” to inicjatywa organizacji o nazwie Kampania Przeciwko Homofobii. Zdaniem licznych przeciwników tej akcji, jest ona promocją ideologii LGBT i homoseksualnego stylu życia wśród najmłodszych.

Szkoła wolna od ideologii

– Szkoła musi być wolna od ideologii, która skrywa się pod pozorem tolerancji – powiedział Rzecznik Prawa Dziecka Mikołaj Pawlak. – Dyrektorzy muszą tego pilnować, a resort edukacji ich kontrolować. Rodzice mogą żądać przestrzegania prawa do wychowania. Rzecznik praw obywatelskich ma strzec praw wszystkich obywateli, a nie tylko wybiórczo określonych – dodał Pawlak.

Prawa rodziców

O tym, że „tęczowe piątki” czy zajęcia z tzw. edukacji seksualnej nie mogą być pod żadnym pozorem traktowane jako obowiązkowe informuje także Ministerstwo Edukacji Narodowej. – Stanowczo podkreślamy, że obowiązkiem dyrektora szkoły jest uzyskanie zgody rodziców na działalność stowarzyszeń i organizacji na terenie szkoły. Jeśli rodzice wiedzą o tym, że dziecko w szkole uczestniczy w wydarzeniu niezgodnym z ich wartościami, mają prawo wyrazić swój stanowczy sprzeciw. Rodzic ma prawo do decydowania o tym, jakie organizacje i z jakimi inicjatywami są obecne w szkole – oznajmił resort.

Kościół mówi „nie”

Przeciwko „tęczowym piątkom” stanowczo wypowiada się także polski Kościół. Komisja Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski podkreśliła, że „szkoła nie jest miejscem na propagowanie środowisk LGBT”. Przewodniczący Komisji biskup Marek Mendyk oświadczył, że „tęczowe piątki” w żaden sposób nie pokrywają się z zatwierdzonym przez Ministerstwo Edukacji programem nauczania ogólnego. – Rodzice i szkoła nie mogą pozostać bierni wobec tego problemu – zaznaczył bp Mendyk, przypominając komunikat KEP z 2018 roku. Głosi on, że „sprawy kształcenia i wychowania powinny być jak najbardziej odległe od koniunktur politycznych i ideologicznych. Szkoła nie jest i nie może być miejscem na jakiekolwiek propagowanie środowisk LGBTQ”.

Biedroń kłamie w europarlamencie

Równocześnie toczy się burzliwa dyskusja o obywatelskim projekcie ustawy Stop Pedofilii, która ma zaostrzać kary m.in. za namawianie małoletnich do współżycia seksualnego. Potrzebna inicjatywa stała się pretekstem do kolejnego ataku na Polskę. Lewicowy europarlamentarzysta, założyciel partii Wiosna Robert Biedroń doprowadził do debaty w Parlamencie Europejskim, której tematem było rzekome prześladowanie „edukatorów seksualnych” w naszym kraju. Biedroń powiedział m.in., że to rząd PiS przedstawił propozycję zaostrzenia kar (co jest nieprawdą) i że to projekt… „pisany pod dyktando lobby pedofilskiego”.

Śmiszek chce adopcji dzieci

Z kolei poseł SLD a prywatnie partner Biedronia Krzysztof Śmiszek zapowiedział, że w ciągu najbliższych miesięcy złożony zostanie projekt ustawy o związkach partnerskich czyli „małżeństwach” homoseksualistów. Mają się w nim znaleźć zapisy umożliwiające homo-parom adopcję dzieci.

 

Kto zafunduje nam tęczowe Podlasie?

W naszym regionie „tęczowe piątki” i inne tego typu inicjatywy nie cieszą się – przynajmniej na razie – zbyt dużym zainteresowaniem. Niektóre wypowiedzi i działania lokalnych polityków liberalnej lewicy skłaniają jednak do zadania pytania: jak długo jeszcze będziemy mogli cieszyć się względnym spokojem?

Najbardziej znanym orędownikiem obyczajowej rewolucji z naszego regionu jest niewątpliwie Riad Haidar, polityk przez wiele lat związany z SLD, który ostatnio został posłem z ramienia Koalicji Obywatelskiej (to PO i kilka mniejszych partyjek). W trakcie kampanii wyborczej Haidar zaprezentował się jako zwolennik „małżeństw” homoseksualistów.

– Ja osobiście jestem za – powiedział w wywiadzie udzielonym radiu RMF FM bialski neonatolog.

Na pytanie, czy pary homoseksualne powinny mieć prawo do adopcji dzieci Haidar odparł zaś:

– Powinny, co przeszkadza? Jeżeli spełniają pewne warunki które są ustalone przez organy państwa powołane do tego celu, dlaczegóż nie? – dowodził.

Z kolei polityczny podopieczny Haidara, prezydent Białej Podlaskiej Michał Litwiniuk z PO nie chciał odpowiadać na pytania o swoją postawę wobec wizyty w mieście edukatorów z grupy LGBT Stonewall. Przypomnijmy: przybyli oni do Białej Podlaskiej latem, bo uznali, że „skala pomówień i dezinformacji na temat społeczności LGBT+ jest ogromna”. Ich wizytę promował m.in. współfinansowany z miejskich pieniędzy portal radiobiper.pl. Mimo, że miał taką możliwość, Litwiniuk nie sprzeciwił się akcji homoaktywistów.

– Prezydent miasta nie był inicjatorem, współorganizatorem wydarzenia oraz nie wziął w nim udziału – tłumaczyła wówczas swojego szefa rzeczniczka Litwiniuka Gabriela Kuc-Stefaniuk.