Zespół Żłobków zlikwidowany! Drakońskie podwyżki lada chwila!

Symbolem tego, jak wygląda dzisiaj Biała Podlaska była ostatnia sesja rady miasta. Budzącym najwięcej kontrowersji tematem była likwidacja Zespołu Żłobków Miejskich. Przypomnijmy, że w czasie kadencji poprzednich władz z prezydentem Dariuszem Stefaniukiem na czele utworzono nowy żłobek przy ul. Leszczynowej a następnie połączono obie placówki w zespół żłobków. Racjonalną i po prostu dobrą dla mieszkańców akceptował ówczesny wiceprezydent Michał Litwiniuk. Gdy młodemu politykowi liberalnej (a ostatnio coraz mocniej lewicowej) Platformy Obywatelskiej udało się wyrwać władzę niedawnemu koledze, okazało się, że Zespół Żłobków Miejskich nie ma prawa dalej istnieć.

Polityczny atak

– Jest to typowo polityczna inicjatywa, nie mająca merytorycznego uzasadnienia i uderzająca bezpośrednio we mnie – mówi nam dyrektor Agnieszka Kulicka, która przekonuje, że od dawna szukano pretekstu, aby się jej pozbyć. – W przeciągu ostatniego półrocza mieliśmy aż sześć kontroli wykonywanych głównie przez naczelnika Wydziału Edukacji Stanisława Romanowskiego wraz z urzędnikami miejskimi. Dwie kontrole były przeprowadzone jednego dnia – nie ma wątpliwości, że zostały przeprowadzone bezprawnie, gdyż kontrolujący nie przedstawili mi, mimo próśb, stosownego dokumentu uprawniającego do ich przeprowadzenia. Kontrolerom nie udało się dowieść błędów dyrekcji. stąd pomysł na „rozbicie” zespołu aby w  majestacie prawa przeprowadzić nowe konkursy i z jednego stanowiska dyrektorskiego zrobić dwa – twierdzi dyrektor Kulicka.

Hipokryzja Litwiniuka

W obronie spokoju rodziców (którzy głośno protestowali przeciwko projektowi Litwiniuka) wystąpił na sesji poseł Dariusz Stefaniuk

. – Będąc wiceprezydentem odpowiedzialnym za oświatę Michał Litwiniuk dwukrotnie ocenił dyrektor Kulicką i  dwukrotnie była to ocena bardzo dobra. Dziś nagle ta ocena jest ledwie „zadawalająca”. Nie mogąc pozbyć się pani dyrektor zdecydowano o likwidacji Zespołu Żłobków. To uchwała, która służy niszczeniu placówki, a nie dobru wspólnemu. Chodzi o to, by pozbyć się człowieka – mówił Stefaniuk.

„Parszywa dwunastka”

Niektórzy obserwatorzy bialskiej polityki liczyli, że choć części radnych rzekomo niezależnej Białej Samorządowej, a może nawet któremuś z mniej zacietrzewionych radnych Platformy zadrży ręka i kuriozalny projekt Litwiniuka nie przejdzie. Nic takiego się nie stało. Niczym filmowa „parszywa dwunastka” radni anty-PiSu poparli likwidację Zespołu Żłobków. Dokładnie tak samo zachowali się, gdy trzeba było przyklepać Litwiniukowe podwyżki cen biletów komunikacji miejskiej, opłat za wywóz śmieci czy podatków lokalnych.

– Najciekawsze jest to, że Michał Litwiniuk i jego zaplecze nie są nawet w stanie wziąć odpowiedzialności za własne działania. Prezydent tłumaczy, że to nie jego decyzje, tylko bialczan. Tak jest ze wszystkim. Według Litwiniuka to pasażerowie komunikacji miejskiej chcieli podwyżek cen biletów, to mieszkańcy chcieli podwyżki za wywóz śmieci a rodzice likwidacji Zespołu Żłobków. A gdy jako Zjednoczona Prawica próbujemy pokazać, jak naprawdę wygląda dziś funkcjonowanie miasta, jesteśmy oskarżani o „bicie piany”. Bardzo to niepoważne – komentuje radni PiS Adam Chodziński. 

***

Jak odwołać prezydenta?

Jeśli mieszkańcy miasta są niezadowoleni z pracy prezydenta, mogą w dość prosty sposób doprowadzić do jego odwołania – przewidzianym przez prawo narzędziem jest tu referendum. O powstaniu inicjatywy referendalnej trzeba powiadomić prezydenta i podać ten fakt do wiadomości mieszkańców. Grupa, która chce zorganizować referendum o odwołanie prezydenta ma 60 dni na zebranie podpisów mieszkańców popierających inicjatywę. Musi to być co najmniej 10 procent osób uprawnionych do głosowania w wyborach – w Białej Podlaskiej oznacza to około 4,5 tys. mieszkańców. Referendum będzie ważne, jeśli weźmie w nim udział nie mniej, niż 3/5 liczby osób biorącej udział w ostatnich wyborach prezydenta miasta. Dla Białej Podlaskiej byłoby to około 15 tysięcy osób. Prezydent zostanie odwołany, jeśli za takim rozwiązaniem zagłosuje więcej, niż połowa wyborców biorących udział w referendum