Oto władza PO w pigułce. Wiceprezes miejskiej spółki zajmuje się obsługą kont prezydenta i posła

„Kochani, dzielę się z Wami wzruszającą historią. Przeczytajcie a następnie obejrzyjcie video o moich malutkich bohaterach i ich rodzicach” – tak Riad Haidar, poseł Koalicji Obywatelskiej zachęcał na swoim profilu w portalu Facebook do obejrzenia filmu o bliźniakach, które znalazły się pod jego opieką.

Pisze za Haidara

To znaczy – wszyscy myśleli, że zachęcał Riad Haidar, bo wpis był opublikowany na jego profilu, opatrzony imieniem i nazwiskiem oraz zdjęciem. Wystarczył jednak drobny błąd programu Facebooka, by każdy użytkownik portalu mógł sprawdzić, kto tak naprawdę wpisuje mądrości, którymi karmią nas politycy czy celebryci. W przypadku Haidara poszukiwania okazały się bardzo owocne i ciekawe. Autorem wpisu o „wzruszającej historii” (a także innych wynurzeń „dobrego doktora”) okazał się… Ernest Jaroszek, wiceprezes komunalnej spółki WOD-KAN. Przypomnijmy, że człowiek ten prowadził internetową kampanię ówczesnego kandydata Litwiniuka. A że oficjalnie robił to za darmo, pojawiły się pytania, czy zapewnienie mu lukratywnej posady nie było swego rodzaju rewanżem Litwiniuka.

Udaje prezydenta

Szybko ustaliliśmy także, że w podobny sposób wiceprezes Jaroszek obsługuje prezydenta miasta Michała Litwiniuka! Na facebookowym profilu najbardziej znanego gitarzysty i rowerzysty z Białej Podlaskiej Jaroszek publikował m.in. posty uderzające w dyrektora bialskiego szpitala Adama Chodzińskiego. To oczywiście w związku z nagonką rozpętaną przez lewicowe media po publicznej skardze rzekomo „zwolnionego” z placówki Haidara. Czy to przypadkiem nie jest wstyd dla miasta, żeby wiceprezes kluczowej spółki komunalnej zajmował się udawaniem w internecie posła i prezydenta? Czy to właściwe, że sowicie opłacany z publicznych pieniędzy (ma 15 tysięcy miesięcznej pensji) Jaroszek wypisuje w imieniu swoich patronów rozmaite banialuki albo atakuje nielubianych współobywateli? Co tak naprawdę robi Jaroszek w WOD-KANIE? Czy Litwiniuk i Haidar płacą mu za pracę w internecie z własnych pieniędzy?

Pomaga po godzinach

Ernest Jaroszek nie odpowiedział na nasze pytania. Riad Haidar również nie znalazł na to czasu. W imieniu Litwiniuka odpowiedziała jego rzeczniczka Gabriela Kuc-Stefaniuk (która zresztą też pisze w internecie za prezydenta). Według niej „nie jest prawdą, że pan Ernest Jaroszek czerpie jakiekolwiek korzyści finansowe z pomocy technicznej sporadycznie udzielanej po godzinach swojej pracy panu prezydentowi”. Sęk w tym, że w kolejnym mailu Kuc-Stefaniuk przyznaje, że Jaroszek ma nienormowany czas pracy. I że nie chce odpowiedzieć na podstawowe pytanie: dlaczego Biała Podlaska co chwilę jest kompromitowana przez swoich nowych władców.