Dyrektor bialskiego szpitala: część społeczeństwa zachowuje się bardzo nieodpowiedzialnie

Epidemia koronawirusa przybiera na sile. Kolejne tysiące zakażonych, wciąż zapełniające się szpitale i coraz poważniejsza sytuacja w naszym regionie. Jeżeli do tego dołożymy wspierane przez opozycję protesty na ulicach miast, to możemy się spodziewać, że w krótkim czasie możemy mieć do czynienia z prawdziwym dramatem. Choć lekarze ostrzegają przed konsekwencjami protestów, „manifestujący” zdają się tym nie przejmować.

O sytuację w Białej Podlaskiej postanowiliśmy dyrektora bialskiego szpitala Adama Chodzińskiego:

Jak w chwili obecnej wygląda sytuacja w pana placówce:

Sytuacja jest trudna, ale jest opanowana. Myślę, że nie odbiegamy od tej jaka jest w szpitalach w całej Polsce. Na dzień dzisiejszy na łóżkach covidowych mamy ponad 160 pacjentów. Mamy zajętych 8 łóżek respiratorowych. Sytuacja jest jednak na tyle dynamiczna, że decyzje, które podejmujemy rano, trzeba weryfikować w godzinach popołudniowych.

Jakie kroki podejmujecie?

Cały czas zwiększamy liczbę łóżek covidowych. W chwili obecnej mamy największą liczbę zabezpieczonych łóżek w całym województwie.  Bardzo problematyczne jest to, że mamy blisko 60 zakażeń wśród personelu. Dwa razy tyle pracowników jest na kwarantannie. Sytuacja jest rozwojowa  i myślę, że będzie jeszcze trudniej. Szczególnie niepokojące jest to, że mimo obostrzeń które wprowadza rząd, część społeczeństwa zachowuje się bardzo nieodpowiedzialnie. Mam nadzieję, że nie będzie trzeba wprowadzać lockdownu, co byłoby bardzo trudne dla całej gospodarki, choć pewnie wstrzymało liczbę zakażeń.

Myśli Pan, że trzeba niektórym dosadniej przemówić do rozumu?

Mimo wszystko wierzę w mądrość społeczeństwa, że będą chodzić w maseczkach i stosować się do poleceń. Póki co jako bialski szpital jesteśmy bardzo wydajni, choć jest bardzo trudno. Chylę czoła przed naszym personelem, który bardzo dzielnie walczy z chorobą.

Wspomniał Pan o nie przestrzeganiu obostrzeń. Jak zatem ocenia Pan działania prezydenta Michała Litwiniuka, który oficjalnie wspiera protestujących i uczestniczy w ich wiecach?

Nie będę komentował poczynań prezydenta, bo z jednej strony organizuje sztaby kryzysowe i mówi, jak ważny jest dystans i stosowanie się do obostrzeń, a z drugiej widzę że jest na tych protestach i je popiera. Żeby było jasne: uważam, że jesteśmy społeczeństwem demokratycznym i mamy prawo do protestowania, w każdej dziedzinie życia. Natomiast protestujący musza zdawać sobie sprawę z tego, że emitują koronawirusa. Po takim proteście, gdzie nie zachowują dystansu, narażają siebie, a potem narażają swoich najbliższych: rodziców, dziadków. Dlatego jeżeli chcą protestować, niech to czynią, ale forma protestu powinna być dostosowana do sytuacji epidemiologicznej. Dziwię się, że są ludzie, którzy dla zbijania kapitału politycznego wyprowadzają młode osoby na ulice. Pamiętajmy, że młodzi też trafiają do szpitala i też mogą ciężko znosić chorobę, szczególnie jeżeli mają tzw. choroby współistniejące.

Na początku naszej rozmowy podziękował Pan personelowi, który dzielnie walczy z epidemią. Z tego co jednak wiem, w pana szpitalu pracownicy mogą liczyć nie tylko na podziękowania, ale też na dodatkowe pieniądze za tę walkę. I nie mówimy tu wyłącznie o tych pieniądzach przekazanych przez rząd. Szpital w Białej Podlaskiej jako jeden z nielicznych w kraju z własnych środków postanowił wypłacać premię personelowi.

Cały nasz personel medyczny wykonuje bardzo ciężką pracę. Większość z nich bez wahania podjęła decyzję o przejściu do oddziałów covidowych. Taką postawę należy docenić. Jesteśmy w tej szczęśliwej sytuacji, że mamy bardzo dobrą sytuację finansową. Dlatego też wraz z kierownictwem podjęliśmy decyzję o przekazaniu naszym pracownikom dodatkowych środków w postaci premii i specjalnych dodatków. To oni są na pierwszej linii walki z epidemią i powinniśmy to doceniać.

Jest pan dyrektorem jednego z najlepiej funkcjonujących szpitali w kraju. Jakoś usług w kierowanej przez Pana placówce chyba niektórych bardzo kłuje w oczy. Jeden z tabloidów poświęcił Wam nawet okładkę, zarzucając, że wydajecie pieniądze na wyjazdowe szkolenia dla personelu. Czy może Pan to jakoś skomentować?

Tak naprawdę nie ma czego tu komentować. Faktycznie był taki wyjazd. Szpital co pięć lat wypracowuje strategię na kolejne pięciolecie i co pięć lat takie wyjazdowe szkolenia się odbywają. W tej chwili jesteśmy przed nową perspektywą związaną z środkami unijnymi. Zakończyliśmy bardzo dużą inwestycję za 60 milionów złotych, którą finansujemy z własnych środków. Szkolenie miało na celu przygotowanie podwalin pod nową strategię. Trwało dwa dni i brało w nim udział 40 osób – 40 najlepszych menadżerów, ordynatorów i kierowników komórek organizacyjnych. Taki wyjazd to dowód uznania i nagroda dla pracowników, którzy każdego dnia walczą o życie pacjentów. Sam artykuł faktu to takie „odgrzewanie kotleta”, bo już ten temat był poruszany jakieś 2-3 tygodnie temu. Szkolenie odbyło się w pierwszych dniach września, kiedy w naszej placówce, wbrew temu co sugeruje gazeta, nie było jakiejś wielkiej walki z covidem. Mieliśmy wówczas sześciu a następnego dnia siedmiu zakażonych pacjentów. Szkolenie było zorganizowane ze środków własnych i kosztowało ok 36 tys. złotych. Proszę zauważyć, że my jako szpital, na różne szkolenia rocznie przeznaczamy ok 250 tys. zł, to nie były środki z puli, które przeznaczamy na leki, wynagrodzenia czy zakup sprzętu. Te środki były przewidziane w budżecie. Taki budżet co roku jest opiniowany przez Radę Społeczną Szpitala i co roku  takie środki są w budżecie uwzględniane.

Czy 36 tys. zł. to duże pieniądze w kontekście budżetu szpitala?

Skąd! Szpital jest ogromną jednostką, zatrudnia 1,5 tys. ludzi, ma budżet powyżej 200 milionów zł. Miesięcznie wydaje ok 10 milionów dla wynagrodzenia dla pracowników, więc wydanie 36 tys. z pieniędzy zarobionych przez szpital, to szukanie sensacji. Uważam, że jesteśmy nowoczesnym „przedsiębiorstwem” i zachowujemy się jak nowoczesne przedsiębiorstwo, które dbając o rozwój swojej kadry organizuje różnego rodzaju szkolenia. Gdybyśmy tego od lat nie robili nie bylibyśmy jednym z najlepszych szpitali w Polsce, od 15 lat mający dodatni wynik finansowy. Inwestycja w pracowników to najlepsza inwestycja, jaką pracodawca może robić.

Zapytam o jeszcze jedno. Jak to jest z testami drive thru. Ponoć do wojewody wpłynęła skarga, że nie radzicie sobie z testowaniem w punkcie drive thru.

Taka skarga faktycznie wpłynęła. Nie uczestniczyłem w tej konferencji, ale poinformowano mnie, że złożył ją nasz były pracownik, a obecnie poseł Koalicji Obywatelskiej Riad Haidar. Nawet nie mieliśmy okazji się ustosunkować, bo zrobił to za nas dyrektor wojewódzkiego oddziału NFZ, który podczas wspomnianej konferencji poinformował, że jesteśmy najlepiej działającym punktem drive thru w województwie lubelskim. Robimy najwięcej testów jeśli chodzi o tego typu punkty.

Jeżeli faktycznie autorem skargi jest poseł Haidar, to nie sposób oprzeć się wrażeniu, że ostatnimi czasy zbyt często szuka on sensacji i okazji by „dokopać” swojemu byłemu pracodawcy.

Źródło: podlaski.info Autor: rozmawiał Piotr Filipczyk