O roku ów! Co się działo w naszym biednym kraju!
Ścisnęło koło marca, odpuściło w maju,
ścisnęło w październiku, nie odpuszcza dalej…
W Radzyniu i Parczewie mówią: „Białej nalej,
bo na trzeźwo się tego raczej nie ogarnie…”
Rok zaczął się niedobrze, za to skończył marnie.
Zamęt ogarnął ludzi i nikt nie zaprzeczy,
że działy się i u nas nadzwyczajne rzeczy…
Duchy wlazły na przykład w laptop posła Duszka.
Szedł sobie spać: z nim tylko pierzyna, poduszka
(obie, co oczywiste, z podlaskiego pierza).
Myśl pobożna o Polsce po słowach pacierza.
Jeszcze z troską sprawdzenie, czy dobra ustawa,
i wreszcie sen kamienny. Kiedy rano wstawa,
patrzy w laptop, sprawdzając, co go dzisiaj spotka,
a w laptopie włamanie! Siedzi tam ślicznotka.
„Nepotyzm!” – krzyczy głośno posłanka Pawłowska.
„W Białej wielki nepotyzm! Ma poselska troska
każe donieść o fakcie odpowiednim władzom!
Stefaniuk czy Litwiniuk…? Niech obu ich wsadzą!”
Doktor Haidar nie krzyczy. Wszyscy za nim murem.
Krzyczą w jego imieniu Bodnar, „Siema” Jurek
i w ogólnym tumulcie ginie prawda taka,
że nie ważna umowa lecz zdanie Owsiaka.
Jazgot także panuje w bialskim magistracie.
Na sesjach słychać kłótnie, Rada Miasta w pacie.
Lecz prezydent Litwiniuk wciąż zaciera rączki:
„Jak chleba już zabraknie, to się rozda pączki…”
Za to Dariusz Stefaniuk jako poseł żyje.
Zamienił, jak to mówią, siekierkę na kijek.
Kto wie, czy nie polubi zabawy w żonglerkę
i zmieni za czas jakiś kijek na siekierkę…
Zaś starosta Filipiuk nie kryje pretensji:
„Pieniędzy mi nie dali!”. Nie mówił o pensji,
lecz o kasie rządowej, którą ponoć władza
tylko swoich pretorian tak hojnie nagradza.
„Oj, inaczej to było w czasach PSL-u…
Potwierdzi pan Sosnowski oraz innych wielu…”
(Sosnowski nie potwierdzi, nawet gdy mu każem.
Sekrety trzyma w sercu, bo jest sekretarzem).
Ponoć przewodniczący sejmiku w Lublinie
ma sposób na przeróżne szakale i świnie,
gdyż jest weterynarzem pan Szwaj z wykształcenia
– taki fach w polityce nie do przecenienia…
Jak chciał burmistrz Kędracki, na placu Wolności
stanął królewski jeleń. Poszły wiadomości
po cichu do Parczewian w formie ostrzeżenia,
żeby nikt z nich nie zrobił zwykłego jelenia…
W Radzyniu za to pałac ma wrócić do chwały.
Niebiosa nad burmistrzem tym razem czuwały,
a nie czuwał Sosnowski. Kasa jest! Podobno
wkład własny burmistrz Rębek wymodli osobno.
Pięta achillesowa w radzyńskim powiecie?
Starosta Niebrzegowski! Być może nie wiecie,
ile on życia spędził na wiejskich boiskach,
klepiskach i pastwiskach, łąkach, kartofliskach
jako gwiazda A-klasy! I ścięgna pozrywał…
I się może dlatego całkiem nie zakiwał…
No, trochę się zakiwał, ale nie do końca.
Tam, gdzie sam dojść nie może, wypuszcza Zająca.
A senator Bierecki? Oj, nie stoi z boku!
Mówili, że tu będzie jedynie z doSKOKu,
a on na ziemi naszej jak we własnym domu.
Świadków mam! To „świadkowie wielkiego przełomu”.
Natomiast premier Sasin wciąż zachodzi w głowę,
jak przed tym ludem bronić aktywa państwowe,
bo gotowi by byli wszystkie poprzejmować
i wtedy trzeba będzie aktywa drukować…