Porady specjalisty od finansów: „Nowy start dla dłużników”

Upadłość konsumencka daje dłużnikom możliwość nowego startu oraz rozpoczęcia życia bez ciągłego stresu i obciążenia zarówno psychicznego jak i finansowego. Jak pokazują historie życia osób zgłaszających się po pomoc w tym zakresie do Ośrodków Doradztwa Finansowego i Konsumenckiego w całej Polsce przyczyny powstania niewypłacalności może być bardzo wiele. Jednak jak pokazuje historia naszego klienta Pana Zygmunta nigdy nie należy zwlekać z szukaniem pomocy w wyjściu z zadłużenia.

W momencie, kiedy Pan Zygmunt zgłosił się po poradę do ośrodka doradztwa finansowego i konsumenckiego posiadał 19 zobowiązań na łączna kwotę ponad 182 tys. zł, w tym aż 6 będących wynikiem nieregulowania czynszu w spółdzielni mieszkaniowej. Jedynym zobowiązaniem jakie dłużnik regulował na bieżąco był kredyt konsolidacyjny zaciągnięty w frankach szwajcarskich, gdzie do spłaty nadal pozostało mu ok 4 300 CHF. Zanim klient zdecydował się przyjść po pomoc w rozwiązaniu swoich problemów finansowych to 16 z posiadanych przez jego zobowiązań finansowych trafiło do egzekucji komorniczej.

Kredyt we frankach

Pan Zygmunt wraz z żona wspólnie regulowali zawsze swoje zobowiązania. W 2005 r. podjęli decyzję o wykupie mieszkania służbowego, gdyż było ono przeznaczone do sprzedaży i gdyby nie oni je wykupili to zostałoby sprzedane innej osobie. Na wykup mieszkania Pan Zygmunt wziął kredyt we frankach szwajcarskich i w tym czasie był ona wypłacalny, gdyż jego emerytura wojskowa była bardzo wysoka. W od 2006 r. u jego żony pojawiły się problemy z cukrzycą, co wiązało się koniecznością zakupu sprzętu do badania cukrzycy oraz częstymi wizytami u lekarzy oraz koniecznością przyjmowania na stałe leków. Wszystko to pociągało za sobą duże koszty. Niestety w wyniku cukrzycy u Pani Marii doszło do uszkodzenia jednego oka – prawego i była konieczna operacja w 2009 r., która nie przyniosła niestety oczekiwanego rezultatu i w konsekwencji straciła ona wzrok w prawym oku, a w lewym miała jedynie szczątkowe widzenie. Wszystkie koszty związane z ratowaniem zdrowia i życia żony były pokrywane z emerytury Pana Zygmunta, gdyż jego żona nie miała, żadnego dochodu. Jednak miesięczny dochód przy jednoczesnej spłacie kredytu był niewystarczający, gdyż koszty leczenia były bardzo znaczne. Dlatego też, aby ratować życie żony był on zmuszony zaciągnąć kolejne zobowiązania i w ten sposób stracił płynność finansową i możliwość regulowania zobowiązań na bieżąco.

Pani Maria od 1998 r. miała orzeczony lekki stopień niepełnosprawności ze względu na cukrzycę jednak nie miała z tego tytułu przyznanego żadnego świadczenia. Dopiero w 2009 r. po operacji oka został orzeczony wobec niej znaczny stopień niepełnosprawności i otrzymała zasiłek pielęgnacyjny w wysokości 150 zł.  W 2017 roku, kiedy Pan Zygmunt zgłosił się po pomoc do środka była ona już osobą praktycznie niewidomą.

W czasie, kiedy Pan Zygmunt walczył o zdrowie i życie żony, sam w 2011 r. przeszedł udar mózgu w wyniku czego miał niedowład lewej stron ciała, natomiast w 2015 r. spadł ze schodów i doszło do złamania kręgosłupa. Do tego doszły jeszcze trzy napady padaczki, z powodu czego był hospitalizowany. Od tamtego czasu pozostawał pod stałą opieką neurologiczną oraz lekarza rodzinnego.

Sytuacja losowa

W chwili zaciągania pierwszego ze swoich zobowiązań Pan Zygmunt był wypłacalny. Niestety sytuacja losowa związana z chorobą, żony oraz walka o jej zdrowie i życie zmusiła go do zaciągnięcia kolejnych zobowiązań. Kiedy natomiast do tego

doszły jego problemy zdrowotne nie mógł już wywiązać z zawartych przez siebie zobowiązań. Zostało wszczęte pierwsze postępowanie egzekucyjne przez komornika, który z jego emerytury potrącał po 600 zł, co przyczyniło się również do opóźnień w płatności czynszu, który wynosił- 400 zł miesięcznie. Najpierw próbował negocjować ze spółdzielnią rozłożenie należności na raty, ale niestety przy tylko jednej emeryturze w domu ciężko było podołać nawet takim wydatkom, bo koszty związane z wykupem leków i spłatą kredytu hipotecznego były bardzo duże, a frank szwajcarski cały czas drożał. Postępująca choroba żony, która doprowadziła do jej niepełnosprawności oraz choroba samego Pan Zygmunta skłoniły go do szukania pomocy w rozwiązaniu problemów z lawinowo rosnącym zadłużeniem.

Pomoc w napisaniu wniosku

Po zapoznaniu się z historią Pana Zygmunta w ośrodku doradztwa finansowego i konsumenckiego udzielono mu pomocy w napisaniu wniosku o ogłoszenie upadłości konsumenckiej. Postepowanie upadłościowe toczyło się na starych przepisach w 2018 roku, kiedy to jeszcze po złożeniu wniosku sąd wyznaczał termin przesłuchania dłużnika. Niestety ze względu na swój stan zdrowia i niepełnosprawność Pan Zygmunt nie był w stanie dojechać do sądu oddalonego od jego miejsca zamieszkania o ponad 100 km. Dlatego, też został wysłany do sądu wniosek o przesłuchanie przez sąd w miejscu jego zamieszkania. Po koniec 2018 roku Pan Zygmunt przyszedł do ośrodka poinformować o tym, że sąd ogłosił jego upadłość konsumencką i jest już po pierwszym spotkaniu z syndykiem, który wyjaśnił mu jak będzie wyglądało całe postępowanie likwidacyjne jego majątku w tym sprzedaż mieszkania. Bardzo się cieszył, że udało mu się ogłosić upadłość i choć wiedział, że to jeszcze nie koniec całego postepowania, był bardzo wdzięczny za udzieloną pomoc, gdyż sam nigdy by sobie nie poradził z posiadanymi zadłużeniami.

Upadłość konsumencka dla Pana Zygmunta oznaczał pozbycie się stresu, nerwów i obciążenia psychicznego spowodowanego ciągle rosnącymi długami, telefonami wierzycieli, wizytami komorników. Pod koniec swojego życia mógł się skupić na swojej chorobie i niepełnosprawności oraz na pielęgnowaniu niewidomej żony. Niestety Pan Zygmunt nie doczekał zakończenia postepowania upadłościowego, gdyż doznał udaru mózgu i zmarł.

Przytoczona historia jednego z klientów Ośrodków Doradztwa Finansowego i Konsumenckiego pokazuje wyraźnie, że nigdy nie jest za późno na składanie wniosku o ogłoszenie upadłości konsumenckiej, nawet w podeszłym wieku. Jednak w takich przypadkach czas zawsze odgrywa dużą role i nie warto odkładać tej decyzji na później, myśląc, że może jeszcze jakoś mi się uda spłacić, albo że mi się nie należy taka upadłość. Pracownicy ośrodków zawsze wysłuchają i doradzą najlepsze rozwiązanie w przypadku każdej konkretnej osoby i sprawy.

 

 

 

 

Źródło: SKEF Autor: Monika Marchalewska
Fot. SKEF