„Inwestycje idą”, „robimy inwestycje”, „pozyskujemy środki unijne”. Te hasła słyszymy często na spotkaniach władz samorządowych z mieszkańcami. Chwalą się wójtowie, burmistrzowie, starostowie powiatów. Niby nic w tym nadzwyczajnego. Gospodarze gmin przez całą kadencję opowiadają, jak ciężko walczą o pieniądze z zewnątrz. I chwała im za to. Często dochodzi jednak do sytuacji, że nowy gospodarz, które obejmuje gminę np. po latach zaniedbań, musi od początku przygotować cały proces rozwoju samorządu. Zdiagnozować potrzeby mieszkańców, określić cele i kierunki rozwoju, przygotować projekty, wnioski, przetargi, etc. I kadencja się kończy. W wyniku wyborów (często także niedokończonych inwestycji), przychodzi nowa władza… I wtedy się zaczyna. Czarowanie.
Nowy włodarz słusznie kończy rozpoczęte projekty, przypisując sobie sukcesy. Wiadomo nie od dziś, że sukces ma wielu ojców. A jak mawiał klasyk, ważne jak (i kto) kończy. Inwestycje zaczęte przez poprzedników „są robione”, ale trzeba także realizować obietnice wyborcze. A wtedy każdy kandydat obiecuje, że zrobi więcej, pozyska więcej pieniędzy niż poprzednik, itp. Często jest to niestety w sferze „chcenia”, chęci do skutecznego działania. Przychodzi jednak czas, żeby powiedzieć „sprawdzam”. Ile nowy gospodarz gminy zrobił sam. Ile inwestycji przygotował, zrealizował, ile pozyskał środków.
Pod lupę bierzemy Gminę Dębowa Kłoda w Powiecie Parczewskim, w której historia szczególnie zatoczyła koło. Na początku 2012 roku ówczesny wójt Henryk Czech zostaje skazany prawomocnym wyrokiem sądu za działanie na szkodę interesu publicznego (Gminy Dębowa Kłoda). Jednak z urzędem szybko się nie rozstaje. Rada gminy (w której ma większość) pomimo wyroku sądu nie wygasza mu mandatu. Czyni to dopiero wojewoda. W wyniku wyborów przedterminowych w styczniu 2013 na wójta zostaje wybrana Grażyna Lamczyk, wieloletni pracownik tej gminy, także radna powiatu. Swoją kadencję kończy w grudniu 2014 roku, kiedy przegrywa wybory różnicą 23 głosów z młodym kandydatem, pracownikiem samorządowym z Parczewa. Po kolejnych 4 latach Grażyna Lamczyk … wraca na stanowisko wójta, wygrywając wybory z urzędującym wójtem Radosławem Kozakiem. I zaczyna działać. Ruszają inwestycje. Ale. Przypatrzmy się im bliżej. Pierwsza duża inwestycja to budowa oczyszczalni ścieków i kanalizacji w Białce, znanym ośrodku turystycznym województwa lubelskiego. Uroczyste otwarcie odbyło się we wrześniu 2020 roku. Okazuje się jednak, że ta inwestycja w znacznej mierze została przygotowana przez poprzednika. To były wójt Radosław Kozak rozpoczął pracę już na początku 2015 roku, opracowując zarys i koncepcję ten inwestycji. W trakcie kadencji przygotował także projekty, pozyskał grunt pod budowę oczyszczalni. Wreszcie złożył wniosek o dofinansowanie do Urzędu Marszałkowskiego w Lublinie, które uzyskał. Nowa pani wójt ogłosiła przetarg i inwestycję wykonała. Jak to mówią – „ciągłość władzy”. Grażyna Lamczyk jednak próbowała sił z funduszami unijnymi i przygotowała wniosek o dofinansowanie do Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Lubelskiego na inwestycje OZE – solary i fotowoltaikę. Wniosek jednak nie przeszedł z powodu małej ilości punktów. Był za słaby. Na 210 złożonych wniosków dofinansowanie otrzymało 98. Gmina Dębowa Kłoda znalazła się na 152 miejscu. Niestety dla mieszkańców. I znowu sprawdzamy. Jedyną inwestycję OZE w historii Gminy Dębowa Kłoda (nie licząc kilku paneli solarnych na Orliku) wykonał wójt Radosław Kozak – to 405 instalacji solarnych do podgrzewania wody użytkowej w domach jednorodzinnych oraz 33 pieców na biomasę, a także ogromny piec na pellet w Szkole Podstawowej w Dębowej Kłodzie. W 2019 Gmina Dębowa Kłoda realizuje kolejną inwestycję. Tym razem to termomodernizacja Szkoły Podstawowej w Kodeńcu. Inwestycja wyczekiwana przez mieszkańców od lat. Huczne otwarcie, kolejny sukces. Sprawdzamy i tę inwestycję. Okazuje się, że to także poprzedni wójt wykonał audyt energetyczny, zrobił projekt, złożył wniosek o dofinansowanie do PROW, które dostał. Następca – przetarg i wykonanie. W bieżącym roku kolejna inwestycja związana z termomodernizacją. Tym razem to budynek urzędu gminy w Dębowej Kłodzie. Właśnie został rozstrzygnięty przetarg na wykonanie. I tutaj widzimy podobną sytuację. Całą inwestycję, łącznie z aplikacją o środki unijne przeprowadził poprzedni wójt. W trakcie obecnej kadencji władze ogłosiły przetarg i wykonają ją.
W Gminie Dębowa Kłoda miały miejsce też sytuacje, gdzie obecna pani wójt zrezygnowała z przygotowanych już inwestycji (a co za tym idzie, przepadły pieniądze wydane na projekt czy przygotowanie wniosku, studium wykonalności, itp.), jak chociażby planowane gminne centrum kultury w Chmielowie. Przygotowany projekt zakładał m.in. modernizację istniejącej infrastruktury (domu ludowego, w którym działają stowarzyszenia z terenu. Trzeba jednak przyznać, że obecnie władze gminy zrobiły w tym budynku remont – ale tylko z własnych środków), budowę nowej (m.in. miejsca na spotkania organizacji i stowarzyszeń działających w gminie), ale także usprawniłby korzystanie w miejsc kultu religijnego (przy istniejącej tam kaplicy, gdzie mieszkańcy przychodząc na nabożeństwa nie mają parkingu, nie wspominając już o chodniku, co znacznie poprawiłoby bezpieczeństwo dla wszystkich). Przy wspomnianym projekcie pani wójt próbowała przerzucić odpowiedzialność na mieszkańców za rezygnację z inwestycji. Na spotkaniu sołeckim chciała przeprowadzić głosowanie, czy „mieszkańcy dalej chcą tej inwestycji”. Do głosowania jednak nie doszło, a z projektu ostatecznie zrezygnowano.
Chciałoby się powiedzieć, że taki doświadczony samorządowiec jak pani wójt Grażyna Lamczyk z marszu ruszy z nowymi pomysłami i inwestycjami. Nadzieją mieszkańców było to, że mówiła iż wie jak pozyskać środki zewnętrzne na rozwój gminy. Po nieustannej krytyce poprzedniego wójta przez 4 lata wydawało się, że zmiana władzy w Gminie Dębowa Kłoda będzie widoczna na lepsze, z korzyścią dla mieszkańców. Pani Grażyna Lamczyk to samorządowiec mocno osadzony w realiach politycznych. Dwukrotnie kandydowała do Sejmu RP. Wcześniej z Ruchu Palikota, ostatnio z Koalicji Obywatelskiej. W ostatnich wyborach uzyskała 0.06 % poparcia. Nie jest to może oszałamiający wynik, ale na listę do sejmu tak dużej formacji jaką była wówczas Platforma Obywatelska z przybudówkami nie można dostać się tak po prostu. Szerokie wsparcie w lewicowo – liberalnych środowiskach politycznych powinno dawać jakieś wsparcie dla pani wójt w rozwoju gminy. Na razie widać jednak zupełnie coś innego. Wspólne zdjęcia na FB to nie wszystko. Gmina, która liczy niecałe 4000 mieszkańców, ma 20 sołectw liczy na ciężką pracę i rozwój. Za nami dwa lata kadencji. Zostały głównie wykonane inwestycje przygotowane przez poprzednika. Słabo wygląda również pozyskanie wsparcia ze środków rządowych. Gmina z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych otrzymała środki tylko w pierwszym naborze, 702 tys zł. Wiele samorządów otrzymało miliony. Przed nami niecałe trzy lata obecnej kadencji samorządu. Będziemy uważnie przyglądać się, jak będzie wyglądał rozwój gminy Dębowa Kłoda, ile środków zewnętrznych zostanie pozyskanych na inwestycje. Patrząc na nadzieję części mieszkańców, że zmianę władzy z 2018 roku odczują na lepsze. Czas wyborów często wiąże się z „zaczarowaniem” wyborców, dawaniem nadziei, obietnic. Przychodzi jednak czas ciężkiej pracy i spodziewanych efektów. I tutaj także za trzy lata mieszkańcy powiedzą: „sprawdzam”.