Nie ma pieniędzy dla przedsiębiorców, ale są dla zaprzyjaźnionych mediów. Wizerunek prezydenta ważniejszy od bialczan

Od kilku tygodni w bialskim magistracie trwa dyskusja nad zaproponowanym przez Zjednoczoną Prawicę projektem pomocowym dla przedsiębiorców, którzy ucierpieli na skutek lockdownu. Choć sprawa jest pilna i słuszna, rządzącym miastem trudno szybko przyjąć rozwiązania ratujące biznes.

Chodzi m.in. o zwolnienie z opłat za koncesję na sprzedaż alkoholu dla gastronomii oraz umorzenie czynszów dla przedsiębiorców korzystających z miejskich lokali. Przypomnijmy, że mimo zamknięcia, restauratorzy muszą płacić do miejskiej kasy czynsz za lokal oraz opłatę za koncesję na sprzedaż alkoholu. Rozwiązania proponowane przez PiS i koalicjantów mają to zmienić. W myśl propozycji Zjednoczonej Prawicy, każdy właściciel lokalu będzie mógł złożyć wniosek o umorzenie tych należności, a tym, którzy wnieśli już opłatę, zostanie ona zwrócona.

Sprawa wciąż „wisi”, bo w kuluarach słyszy się, że budżetowi grozi dziura i nie ma na to pieniędzy. Tyle tylko, że pieniądze na słuszny cel są na wyciągnięcie ręki, a przynajmniej ich część  – wystarczy ograniczyć lub zlikwidować medialny dwór prezydenta.

Ponad 65  tysiący złotych – tyle w 2020 roku kosztowała promocja prezydenta Michała Litwiniuka w zaprzyjaźnionych mediach. Środki te z pewnością pokryłyby część kosztów wprowadzenia uchwały.

Przypomnijmy, że do obsługi działalności prezydenta zatrudnione są aż trzy firmy do przygotowania materiałów wideo. Łącznie o nieskazitelny wizerunek włodarza Białej Podlaskiej dba  6 firm, które czepią garściami z miejskiej kasy. Rządzący niezbyt chętnie dzielą się informacjami, jakie kwoty wypływają z miejskich spółek na działalność propagandową. Efekty natomiast możemy oglądać np. w pewnym nowym-starym tygodniku. Każdy numer gazety, to swoista laurka dla prezydenta Litwiniuka i innych zaprzyjaźnionych polityków. Z jego stron tydzień w tydzień uśmiechają się do nas twarze Litwiniuka czy Haidara. Krytykowana jest tylko miejska opozycja, a najsurowiej dostaje się zawsze byłemu prezydentowi Dariuszowi Stefaniukowi. A to wszystko finansowane jest m.in. z miejskich pieniędzy – pieniędzy nas wszystkich.

Czy Biała Podlaska jest tak bogatym miastem, by lekką ręką szastać publicznym groszem? Czas pandemii to dobry moment, by ograniczyć działalność promocyjną do minimum, a być może całkowicie ją zlikwidować. Te pieniądze można przeznaczyć na słuszniejsze cele. Choćby na pomoc bialskim przedsiębiorcom.

Rejestr umów za okres od 1 stycznia 2020 r. do 31 grudnia 2020 r. jest zamieszczony w Biuletynie Informacji Publicznej na stronie Urzędu Miasta Biała Podlaska z podziałem na 4 kwartały. Dodajmy, że to dane oficjalne, które musiały zostać upublicznione. Mówimy tu wyłącznie o środkach magistratu. A co z miejskimi spółkami, które także troszczą się o „swój wizerunek” i dla ich przedstawicieli zawsze znajdzie się miejsce na przyjaznych łamach?