Konstanty Szułdrzyński kierownik kliniki anestezjologii szpitala MSWiA i członek Rady Medycznej przy premierze ostro krytykuje szczególnie młode osoby, które nie przestrzegają obostrzeń. „Mamy bardzo ładną pogodę i z jednej strony powinna sprzyjać zmniejszeniu transmisji wirusa, bo można wietrzyć pomieszczenia, ale można ja też wykorzystać na korona-party na Bulwarach Wiślanych.
Te tysiące młodych ludzi, których spotykamy codziennie wieczorami raczej nie wymieniają się tylko życiowymi doświadczeniami, ale też wirusem. Gdyby to było tak, że wirus zabijałby tylko tych, którzy są mało rozsądni to być może z punktu widzenia biologicznego miałoby to sens. Niestety wirus zabija najsłabszych, tych mało rozsądnych traktuje jako nosicieli, a trafia w osoby słabsze i ostatecznie to je zabija. Niekoniecznie giną ci, którzy się najmniej rozsądnie zachowują, czego z punktu widzenia ewolucyjnego bardzo żałuję – powiedział Szułdrzyński w rozmowie z Radiem Plus
Do szpitali trafiają też zaszczepieni.
Gość Radia Plus zaznacza, że do jego placówki trafiają także osoby zaszczepione „Takie przypadki się zdarzają, zazwyczaj nie mają ciężkiego przebiegu”.
Lekarz podkreślił, że zdarzają się przypadki, że ten przebieg nie jest najlżejszy, ale to znikomy odsetek.
– Tak, nie jest najlżejszy, jednak odsetek tych osób jest niewielki. Istotą szczepionki nie jest wyłącznie zapobieganie wystąpieniu choroby, w tym zakresie skuteczność nie jest stuprocentowa. Są bardzo skuteczne w zapobieganiu bardzo ciężkiemu przebiegowi i śmierci. Szczepionki powinny zmniejszyć przede wszystkim śmiertelność, a dopiero w następnej kolejności liczbę nowych przypadków – mówił anestezjolog.
Poniżej link do pełnej wersji audio i wideo wywiadu: