Dziewczyna domagała się „legalnej aborcji”, umarła podczas zabiegu. Miała 23 lata

Była jedną z najaktywniejszych działaczek feministycznych w Argentynie, od kilku lat domagała się legalizacji aborcji w tym kraju. Kiedy pod konic 2020 roku argentyński rząd zdecydował się na liberalizację prawa do zabijania dzieci, sama, gdy zaszła w ciążę, postanowiła skorzystać z tej możliwości. Niestety dla niej, z fatalnym skutkiem. Według doniesień argentyńskich mediów umarła na skutek zabiegu.

Jak informuje portal TVP.info María del Valle González López miała 23 lata i była przewodniczącą Radykalnej Młodzieży, w gminie La Paz, w prowincji Mendoza. 11 kwietnia dziewczyna postanowiła poddać się zabiegowi aborcji w jednym z miejscowych szpitali nie spodziewała się, że ofiarą chirurgów padnie nie tylko jej dziecko, ale także ona sama.

TVP.info powołując się na agencję ACI Prensa cytuje wypowiedź doktora Luisa Duranda, argentyńskiego chirurga, który wyjaśnia, że osoby poddające się tego typu zabiegom powinny liczyć się z fatalnymi skutkami – „aborcja „nie jest praktyką medyczną, niezależnie, czy jest legalna, czy nie” – wyjaśnia Durand. Argentyńczyk w cytowanym tekście przypomina również, że „w aborcji śmierć dla dziecka jest zawsze brutalna(…).Albo wstrzykuje się substancje, które niszczą dziecko w macicy, albo się je wyciąga (z łona matki) poprzez rozczłonkowanie, albo umiera w wyniku uduszenia z powodu silnych skurczy macicy”.

Durand wyjaśnia też co mogło być przyczyną śmierci Marii Lopez: „Ogólne zakażenie lub posocznica u kobiety przyjmującej mizoprostol może wystąpić, gdy wydalenie nie jest całkowite, a szczątki dziecka pozostają w macicy. Dlatego błędem jest twierdzenie, że jakiekolwiek narzędzia w organizmie mogą być »bezpieczne«”

Argentyńska opinia publiczna zwraca uwagę, że śmierć działaczki, choć wstrząsająca, została przemilczana przez środowiska feministyczne. Obrońcy życia z ojczyzny papieża Franciszka zwracają uwagę, że gdyby śmierć miała miejsce w nielegalnej klinice, „działaczki zniszczyłyby całe miasto”, a z racji, że zabieg był legalny „została wymazana”.

Dziennikarka „DoRzeczy” Małgorzata Wołczyk zwraca uwagę, że jeszcze niedawno polskie działaczki brały sobie Argentynki za przykład jak walczyć o prawo do aborcji, a jednym z haseł wybrzmiewającym na ostatniej Manifie było obrazoburcze zestawienie walki mieszkanek Argentyny z polskim hymnem: „Dają przykład Argentynki, jak zwyciężać mamy”.

– Słowo „Zwycięstwo” – w kontekście śmierci dziecka, a czasem również i matki, jak w tym tragicznym przypadku – brzmi jednak po prostu diabolicznie – konkluduje Wołczyk.

Źródło: stefczyk.info