PIŁKARSKIE EURO
Miłe Panie i Panowie bardzo mili,
chciałbym teraz, no bo pomysł mi się klei,
formę wziąć od Młynarskiego
felietonu śpiewanego,
by wygłosić felietonik o nadziei.
Jest nadzieja matką głupich, więc też moją.
Każda matka czymś tam karmi swoje dziecię.
Ona smaży mi ułudę
(przyprawioną ostro cudem),
że niewielu od nas lepszych jest na świecie.
Wszystko zjadam i popijam jeszcze soczkiem
wyciśniętym z bez pokrycia obietniczek.
Lekko mi się to odbija
i już Polska świat podbija
tak jak w czasach gdy był Górski i Piechniczek.
Miałem sen – i niech to będzie sen proroczy,
sen zrodzony z mojej kibicowskiej troski,
pół z nadziei, pół z frustracji.
Śniłem, że w reprezentacji
grało u nas jedenastu Lewandowskich.