KODEŃ. Odpust w kodeńskim sanktuarium. Pochyliliśmy czoła przed naszą Panią

15 sierpnia tradycyjnie w Kodniu miało miejsce jedno z największych świąt w naszym regionie –  odpust parafialny w tamtejszym sanktuarium. Uroczystą mszę świętą odprawił biskup Grzegorz Suchodolski, a towarzyszyli mu m.in. miejscowi ojcowie. W uroczystościach wzięli udział politycy, naukowcy i działacze społeczni  – rząd reprezentował wicewojewoda lubelski Robert Gmitruczuk,

Główne uroczystości odpustowe uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny rozpoczęły się od procesji eucharystycznej z kodeńskiej bazyliki do ołtarza polowego na kalwarii. Po krótkim nabożeństwie i powitaniu przez przedstawicieli wspólnoty parafialnej oraz prowincjała – o. Pawła Zająca OMI – główny celebrans – bp Grzegorz Suchodolski udał się do zakrystii, aby przebrać się w szaty liturgiczne i rozpocząć Mszę świętą pontyfikalną. Modlitwę uświetnił śpiew chóru parafialnego oraz młodzieżowej scholi “Uratowani”.

– Ojcowie oblaci są bardzo odważni, bo nie wiedzą tego, że przybyliśmy tutaj, aby ukraść im obraz, jak ongiś książę Michał Sapieha – rozpoczął prowokacyjnie kazanie biskup pomocniczy diecezji siedleckiej – Przychodzimy bowiem tutaj z miłości do Matki i mamy wcale nie mniejsze intencje w sercu niż wtedy, 390 lat temu, miał książę Michał, ruszający z pielgrzymką do Rzymu. Przychodzimy dzisiaj tutaj, ukraść waszą miłość do Matki Bożej Kodeńskiej, przychodzimy ukraść waszą ufność, wasze zatroskanie o to, by królestwo Maryi rozszerzało się także w naszych sercach. Jesteście więc bardzo odważni, że tak szeroko otworzyliście tutaj bramy swojego sanktuarium i kodeńskiej kalwarii. Ale ta kradzież, której my chcemy dokonać, jest kradzieżą serca, bo chcemy, żeby to była kradzież łaski – łaski, którą może Maryja każdemu i każdej z nas wyjednać u swojego Syna. (…) Jesteście bardzo odważni, drodzy ojcowie, bo kiedy patrzymy tutaj na lewo i na prawo, to tych serc pragnących dokonać tej duchowej kradzieży jest na prawdę bardzo, bardzo wiele. I to nas cieszy, że po tych niełatwych kilkunastu miesiącach pandemii i tego pozostawania w swoich domach i wewnętrznego lęku, na nowo możemy stanąć razem i poczuć się jak jedna wielka rodzina – rodzina Maryi, rodzina osób wierzących, stęsknionych za nowymi cudami łaski – mówił kaznodzieja.

Biskup Suchodolski ukazywał bezgraniczną dyspozycyjność Matki Bożej na pełnienie woli Bożej. Podkreślał, że w dzisiejszym świecie nie jest łatwo ją usłyszeć. Nawiązywał do zamętu, jaki ogarnął również polską wspólnotę Kościoła.

Przychodzimy dzisiaj tutaj do ciebie, Maryjo, do ciebie jako do Matki Jedności, aby powiedzieć o tym, że żeśmy się bardzo poróżnili ostatnio. I że to poróżnienie dotknęło zarówno tych, którzy chodzą w sutannach i habitach, jak i tych którzy chodzą w strojach świeckich. Nie mieliśmy jednego zdania i nie wiedzieliśmy, jak się zachować w tym wszystkim. Przychodzimy do ciebie, jako do Matki Jedności i prosimy: pomóż nam znowu stanąć razem przed twoim Synem – Jezusem Chrystusem. Pomóż nam wzajemnie siebie uszanować.

Biskup przywołał słowa zmarłego abp. Henryka Hosera, który mówiąc o Cudzie nad Wisłą, którego rocznicę dzisiaj wspominamy, wskazywał, że wydarzenie miało znamiona potrójnego cudu: wspólnoty narodowej, wspólnoty modlitwy oraz przemyślanych działań militarnych. Kaznodzieja wskazał na konieczność prośby o cud jedności narodowej.

Jakże smutne to było, kiedy zaczynała się pandemia i poróżniliśmy się nawet co do postaw, które przedstawiamy i prezentujemy na Świętej Liturgii. Nie wiedzieliśmy, czy komunię przyjmować do ust czy do rąk. Nie wiedzieliśmy, czy w postawie stojącej czy na kolanach. Kościół dopuszcza i jedno i drugie i trzecie – przypominał hierarcha – Ale każdy z nas tak się okopał w swoich racjach, że często nawet z jakąś złością, oburzeniem patrzył na brata czy siostrę, która prezentuje inną postawę. Dzisiaj, kiedy wychodzimy z tego czasu zamętu, ciebie, Matko Jedności, prosimy o to, byśmy umieli z szacunkiem spojrzeć na drugiego. Na tego, który jest razem ze mną na tej Świętej Liturgii, a który przyjmuje inną postawę, który ma inne przekonania. Daj nam Matko, uszanować siebie nawzajem, wszak jesteśmy członkami jednego mistycznego Ciała Chrystusa. Każdy z nas w inny sposób może dawać swoje świadectwo, ale jeśli będziemy na siebie patrzyli wilkiem, zniweczymy to wszelkie dobro, które każdy z nas czyni.

Nawiązując ponownie do Cudu nad Wisłą, biskup pytał, czy jest dzisiaj możliwy “cud nad Bugiem”? Cud jedności również u tych, którzy nie dają się przekonać nawet nauczaniu Kościoła?

Hierarcha podkreślał jednocześnie jak ważna jest wspólnota modlitwy w Kościele domowym. Przypominał o znaczeniu przekazywania wiary dzieciom przez rodziców. Mówił także o znaczeniu wody święconej w domach.

Z tak wieloma sprawami nie możemy sobie poradzić w domu. Dzieci się nie słuchają, młodzież nie chce chodzić do kościoła. A mamy te znaki ochronne? A mamy wodę święconą u siebie w kropielnicy? A klękamy do wspólnego pacierza? A czytamy wspólnie Pismo Święte? A wyruszamy razem na niedzielną Eucharystię? – pytał biskup Suchodolski.

Kaznodzieja zachęcał do świadectwa, aby być, jak uczy papież Franciszek, uczniem-misjonarzem.

Źródło: oblaci.pl