Ksiądz robi na drutach skarpetki, by mieć pieniądze na remont kościoła

Niesamowita historia księdza proboszcza Marcina Chudzika z parafii św. Antoniego Padewskiego w Gnojnie w gminie Janów Podlaski. Kapłan od lat chroni przed zniszczeniem i próbuje przywrócić dawny blask zabytkowemu kościółkowi  św. Jana Apostoła i Ewangelisty w Starym Bublu. 

Dzięki staraniom proboszcza udało się już wyremontować dach i okna, ale do pełni szczęścia wiele brakuje. Naprawy i zabezpieczenia wymaga szalunek zewnętrzy wraz z wymianą zniszczonych bali. W przyszłości planowany jest także remont wnętrza świątyni z przywróceniem jak najbardziej oryginalnego stanu. Parafia stara się o różne dofinansowania, a wszyscy którzy chcą wesprzeć planowane prace mogą to zrobić poprzez stronę internetową (www. zbiorkadlajana.pl) czy profil na Facebook’u pod tym samym tytułem. Pomocną dłoń wyciągnęło Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu, które przekazało na remont 70 tys. zł. ale to wciąż za mało. Na niecodzienny pomysł wpadł też sam ksiądz Chudzik, który postanowił, że pieniądze na remont będzie pozyskiwał… robiąc na drutach skarpetki. Pieniądze pozyskane z ich licytacji zasilają „fundusz remontowy”.

– Do tej pory, m.in. dzięki środkom z internetowych licytacji ręcznie robionych skarpet, w kościółku w Starym Bublu udało się wymienić okna i dach. – Teraz planujemy prace przy odnowieniu szalunku. Mamy nadzieję, że w tym roku uda nam się odnowić i zakończyć remont strony zewnętrznej – mówi proboszcz ks. Marcin Chudzik w jednym z wywiadów.

Nowy dach kościoła p został poświęcony 17 marca 2019 r. przez ks. bpa Tadeusza Pikusa.  Remont dachu był możliwy dzięki dofinansowaniu ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, a także ofiar parafian i wielu ludzi dobrej woli z całej Polski.

– We wsi Stary Bubel, należącej do parafii , znajduje się zabytkowa świątynia, zbudowana na skraju wsi kryje w sobie historię tych ziemi, a szczególnie bolesny czas likwidacji parafii grekokatolickich – zachęca Chudzik w artykule na stronie diecezji drohiczyńskiej.

Chudzik przypomina piękną, ale też bolesną historię tych ziem. W 1740 roku wzniesiono tutaj cerkiew unicką. W 1875 roku została zabrana przez prawosławnych. Ludność wyznania grekokatolickiego została pozbawiona świątyni, aż do 1925 roku, kiedy otrzymali świątynię z powrotem. Jednakże prawosławni należący do parafii w Gnojnie nie wpuścili do świątyni ani kapłanów grekokatolickich, ani wiernych i świątynia przez lata stała zamknięta. W latach 1938-44 była użytkowana przez prawosławnych, a następne dwa lata – była świątynią neounicką. Od 1946 roku jest kościołem filialnym – parafii rzymskokatolickiej w Gnojnie. W latach 80. został przeprowadzony konieczny remont świątyni, jak zaznaczył ówczesny konserwator zabytków: „ze względu na dużą wartość zabytkową obiektu oraz poważne zniszczenia”. Ksiądz nie chce pozwolić, aby dzieło poszło na marne. Na zaplanowane prace potrzeba jeszcze 35 tys. zł. Ma w tym pomóc książka napisana przez proboszcza, która również trafi na aukcję.

Ksiadz Chudzik zapewnia, że licytacje skarpet mają powrócić jesienią. – Zrobienie jednej pary trwa z reguły dwa dni, a czasami dłużej, to zależy od obowiązków i wzoru. Bo te łatwiejsze, szybciej się robi – mówił w zeszłym roku w rozmowie z „Kurierem Lubelskim”.  Skarpety będzie można wylicytować na Facebooku.