Więzienie dla pupilka bialskiej władzy. Wydawca znanego portalu pójdzie siedzieć za oszustwo

 1, 5 roku więzienia bez zawieszenia – to wyrok na Łukasza K., znanego bialskiego dziennikarza i wydawcę, wedle niektórych „pupilka” ekipy obecnie rządzącej miastem. Zdaniem sądu Łukasz K. dokonał oszustw, sfałszował dokumenty i ukrywał majątek przed wierzycielami.

Łukasz K. ma za sobą rozmaite inicjatywy związane z rynkiem wydawniczym i dziennikarstwem, choć zdaniem złośliwych, większość tych produkcji to raczej różnej maści propaganda i czarny pijar. Najbardziej znanym dziełem K. jest portal biala24.pl (dzisiaj jako wydawca figuruje firma formalnie niezwiązana z K.). Łukasz K. nie ukrywa swojej znajomości z najważniejszymi ludźmi w mieście, od lat należy do lewicowo-liberalnej elity Białej Podlaskiej.

W przeszłości jego firma wynajmowała lokale od ZGL i spółdzielni „Zgoda”. W obu miejscach Łukasz K. nie płacił jednak czynszu. Długi rosły i rosły.

– Płakał, że nie ma pieniędzy na czynsz i spłatę długów a woził się po mieście nowym samochodem. Bezczelność straszna – mówi nam jedna z osób dobrze znająca sprawę.

ZGL podpisał z Łukaszem K. ugodę, na mocy której otrzymał on możliwość odpracowania zobowiązań. Wydawca nie wywiązał się z niej. Wyprosił kolejną, podobną. I znowu nie skorzystał z szansy na poprawę.

– Formalnie nie miał majątku, firma, która przynosiła dochody również nie była zarejestrowana na niego. Jedna z nieruchomości obciążona długami była wynajęta formalnie przez 19-letnią dziewczynę. Gdy zrozumiała, w co się wpakowała, przeżyła koszmar – słyszymy od jednego z dawnych współpracowników Łukasza K.

Jak ustaliliśmy, Łukasz K. jedną z firm zarejestrował na własną matkę, podrabiając jej podpis.

Poprzednia prezes ZGL zgłosiła sprawę do prokuratury. Sprawa ciągnęła się dość długo, doszło do zmiany władzy w mieście. Jak słyszymy, gdyby nie determinacja szeregowych pracowników ZGL, mogłaby nie znaleźć swojego finału w sądzie.

– Łukasz K. to stronnik obecnie rządzących Białą. Nic więcej nie trzeba tu chyba mówić – twierdzi jeden z naszych informatorów.

W końcu jednak, w miniony piątek, doszło do skazania Łukasza K. na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu (prokuratura wnioskowała o 2, 5 roku).

Jak informuje nas Izabela Wasiluk z SR sąd skazał Łukasza K.:

„z pkt. I aktu oskarżenia na podstawie art. 300§2kk w zw. z art. 12kk – 6 miesięcy pozbawienia wolności;
z pkt. II i III aktu oskarżenia na podstawie art. 270§1kk w zw. z art.91§1kk – 6 miesięcy pozbawienia wolności;
z pkt. IV aktu oskarżenia na podstawie art.286§1kk – 6 miesięcy pozbawienia wolności;
z pkt. V aktu oskarżenia na podstawie art. 300§1kk – 6 miesięcy pozbawienia wolności”.

Artykuły kodeksu karnego cytowane przez sąd dotyczą oszustwa i fałszowania dokumentów. Chodzi także o ukrywanie majątku wobec wierzycieli i działania w celu udaremnienia orzeczenia sądu (także dotyczącego wierzytelności).

Na podstawie art. 85§1 i 2 kk, art. 85akk, art. 86§1kk, art. 91§2kk  orzeczone powyżej z osobna kary pozbawienia wolności łączy i orzeka jedną karę łączną roku i 6 (sześciu) miesięcy pozbawienia wolności – informuje Izabela Wasiluk, dodając, że Łukasz K. musi zwrócić koszty sądowe Zakładowi Gospodarki Lokalowej oraz Bialskiej Spółdzielni Mieszkaniowej „ZGODA”, które to instytucje – jako pokrzywdzone przez naciągacza – były oskarżycielami posiłkowymi w tej sprawie.

Wyrok nie jest prawomocny. Do sprawy będziemy wracać.