Najpierw zaginął, potem ukradł

Co za historia! 26-letni mieszkaniec powiatu mińskiego wiele miesięcy temu przepadł bez wieści. Policjanci poszukiwali go jako osobę zaginioną. Znaleźli, ale w charakterze złodzieja. 

Wczoraj po północy dyżurny wisznickiego komisariatu powiadomiony został o kradzieży samochodu. Z relacji zgłaszającego wynikało, że nieznany sprawca wyjechał jego z garażu zaparkowanym tam fordem. Właściciel auta dodał, że złodziej wykorzystał fakt, że samochód prawdopodobnie był otwarty, a w stacyjce znajdowały się kluczyki.

Na miejsce natychmiast wysłany został patrol policji. Tam funkcjonariusze potwierdzili zgłoszenie. Za kierownicą samochodu siedział 26-letni mieszkaniec powiatu mińskiego, który próbował odjechać z miejsca zdarzenia. Mężczyzna zatrzymany został do wyjaśnienia, natomiast skradziony samochód powrócił do właściciela. Wszystkie okoliczności sprawy wyjaśnia policja.

26-latek usłyszał już zarzut i przyznał się do winy. W rozmowie z funkcjonariuszami tłumaczył, że chciał sprzedać skradziony samochód na części. O dalszym losie mężczyzny zadecyduje sąd. Zgodnie z obowiązującymi przepisami przestępstwo kradzieży zagrożone jest karą do 5 lat pozbawienia wolności – informuje kom. Barbara Salczyńska-Pyrchla z policji w Białej Podlaskiej.

Źródło: lubelska.policja.gov.pl Autor: red.