Michał Litwiniuk z Platformy Obywatelskiej przysięgał, że most na Krznie w ciągu ulic Koncertowej i Warszawskiej będzie kosztował nie więcej, niż 20 milionów złotych. Tymczasem właśnie poprosił rząd o dotację do tej inwestycji w kwocie… 46 milionów. Oznacza to, że prezydent Białej Podlaskiej albo okłamał mieszkańców i radnych, zaniżając wartość inwestycji, albo okłamuje rząd, zawyżając kwotę.
O bulwersującej sprawie informuje dzisiejsze „Słowo Podlasia”. Dziennikarze przypominają, że szacowany na 20 milionów złotych koszt przeprawy przez Krznę wpisano do budżetu na 2021 rok oraz do Wieloletniej Prognozy Finansowej miasta. Tygodnik przytacza pełne brzmienie tego zapisu, mówiącego, że „Inwestycja połączy dwa odcinki drogi wojewódzkiej nr 812, jednocześnie skracając czas i trasę przejazdu poprzez ominięcie centrum miasta (…). Inwestycję zaplanowano do realizacji na lata 2021-2023. Szacunkowa wartość całkowita zadania to 19 500 000,00 zł. Na 2021 r. zaplanowano wydatki w kwocie 500 000,00 zł.”
Radni i mieszkańcy Białej Podlaskiej pamiętają też doskonale, że podczas sesji budżetowej, która odbyła się pod koniec ubiegłego roku, Michał Litwniuk wielokrotnie potwierdzał kwotę około 20 milionów złotych.
– To będzie jednopasmowa droga, nie żaden Golden Gate. Zaangażowałem ludzi znających się na budownictwie mostowym do opiniowania koncepcji i stwierdzili, że 20 mln zł wystarczy – chwalił się wówczas prezydent z Platformy Obywatelskiej.
Litwiniuk lekceważył też uwagi posła Dariusza Stefaniuka, który – przymierzając się do inwestycji w czasie swoich rządów w Białej – dostał szacunki wskazujące na koszt nawet w okolicach 100 milionów złotych. Niezwykle pewny siebie polityk Platformy zapewniał, że wszystko zamknie się w 20 milionach także na łamach prasy.
Niedawno ogłoszony wyniki naboru do rządowego programu „Polski Ład”. Okazało się, że władze miasta poprosiły wiecznie krytykowany przez siebie rząd PiS o wsparcie budowy mostu na Krznie (który jest jedną z wielu niespełnionych na razie obietnic Litiwniuka). Szkopuł w tym, że inwestycję wyceniono tam na… 46 milionów złotych!
– Gdy zobaczyłem tę kwotę, zadałem sobie pytanie, kto i kiedy nas okłamał. Wpisuje się do WPF kwotę 19,5 mln zł na tę inwestycję, a gdy dopytuję, czy to z drogami dojazdowymi, zapewnia się mnie, że tak. Po cichu natomiast składa się wniosek o przeszło 46 mln zł, co w praktyce okaże się kwotą śmiem twierdzić około 60 mln zł – komentuje sytuację Bogusław Broniewicz.
My podzielamy zdziwienie Broniewicza, do niedawna zresztą politycznego wspólnika „uśmiechniętego prezydenta”. I choć do końca nie wiadomo, „kiedy” zostaliśmy okłamani, tak „kto kłamał” wszyscy przecież widzą.
Do sprawy będziemy wracać.