– Chcemy zostać zwolnieni i opuścić miasto – oznajmili migranci znajdujący się w strzeżonym ośrodku w Białej Podlaskiej. Aby wymusić taką decyzję rozpoczęli strajk. Polega on na tym, że nie schodzą do stołówki. Prawdopodobnie nie ma jednak mowy o głodówce, bo jedzenie noszą im do pokojów koledzy…
Jak poinformował kapitan Dariusz Sienicki z Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej strajk trwa od niedzieli. Uczestniczy w nim część ze 160 osób, które obecnie przebywają w bialskim ośrodku dla cudzoziemców.
– Głównie to obywatele Iraku, którzy nie schodzą do stołówki. Osoby te poinformowały nas, iż chcą zostać zwolnione z ośrodka strzeżonego w Białej Podlaskiej. Jednak straż graniczna nie jest tutaj stroną. Osoby, które starają się o udzielenie im ochrony międzynarodowej na terytorium Polski, są w dyspozycji Urzędu ds. Cudzoziemców – powiedział na antenie Radia Lublin Dariusz Sienicki.
Jak wyjaśnił rzecznik Straży Granicznej strajkujący obywatele Iraku prawdopodobnie nie głodują.
– Zauważyliśmy, że te osoby, które jednak schodzą na posiłki, pobierają większą część żywności i przekazują tę żywność osobom, które nie schodziły na posiłek – dodaje kpt. Sienicki.