Kryminalni z Międzyrzeca Podlaskiego zatrzymali 50-latka podejrzanego o uszkodzenie ciała swojego znajomego. Choć pokrzywdzony twierdził, że nie zna agresora, który bił go drewnianą pałką, funkcjonariusze ustalili faktyczny przebieg zdarzenia. Wczoraj 50-latek usłyszał zarzut. Zgodnie z obowiązującymi przepisami grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Pod koniec ubiegłego tygodnia policjanci międzyrzeckiego komisariatu zostali powiadomieni przez lekarza dyżurnego o tym, że do szpitala trafił mieszkaniec miasta, który twierdzi, że został pobity. Mężczyzna posiadał tez urazy, które zostały zakwalifikowane jako obrażenia powyżej dni 7.
W trakcie rozmowy mundurowych z pokrzywdzonym ten oświadczył, że zaatakował go nieznajomy mężczyzna, który bił go po głowie i całym ciele drewnianą pałką. Mężczyzna dodał, że nie zna powodu napaści na niego, jak też nie pamięta dokładnie, gdzie doszło do zdarzenia. Twierdził, że nie pamięta również szczegółów ubioru czy wyglądu agresora.
Sprawą zajęli się kryminalni międzyrzeckiego komisariatu. Funkcjonariusze szybko ustalili, że udział w zdarzeniu może mieć 50-letni znajomy pokrzywdzonego. Mężczyzna został zatrzymany do wyjaśnienia. Policjanci zabezpieczyli też w miejscu jego zamieszkania drewnianą pałkę, która okazała się… nogą od stołu.
Wczoraj 50-latek usłyszał zarzut i przyznał się do winy. W trakcie rozmowy z policjantami mężczyzna oświadczył, że miał dość pokrzywdzonego, gdyż cały czas przychodził na teren zamieszkiwanej przez niego posesji i chciał go po prostu nastraszyć. Nie spodziewał się takich konsekwencji.
O dalszym losie 50-latka zadecyduje sąd. Za popełniony czyn grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności – wyjaśnia komisarz Barbara Salczyńska-Pyrchla.