Dobra wiadomość dla rolników. Będą dopłaty do nawozów. Polska pierwszym krajem w UE

Jak poinformował komisarz Wojciechowski polski program tych dopłat jest do tej pory jedynym jaki uzyskał pozytywną decyzję komisarz d/s konkurencji Margrethe Vestager, która odpowiada między innymi za wielkość pomocy publicznej kierowanej do gospodarek poszczególnych krajów członkowskich.

Pozytywna decyzja w tej sprawie została podjęta, po tym jak pod koniec marca, zresztą na wniosek premiera Morawieckiego, KE przyjęła tzw. tymczasowe ramy kryzysowe, które określają zestaw decyzji w wielu dziedzinach będących w jej kompetencjach w związku z inwazją Rosji na Ukrainę.

W konsekwencji polski rząd zmienił uzasadnienie uruchomieni wsparcia dla rolników z tzw. covidowego, na te wynikające z konsekwencji wojny Rosji z Ukrainą i przygotowaniami do niej, a to z kolei pozwoliło na pozytywną decyzję komisarz d/s konkurencji.

Zgoda KE na tę pomoc publiczną, ma ograniczenie wartościowe, nie może być ona wyższa niż 35 tys. euro na 1 gospodarstwo rolne, którego koszty funkcjonowania wzrosły w związku z wojną na Ukrainie.

Polski resort rolnictwa zaplanował na tę pomoc kwotę około 4 mld zł (ok. 840 mln euro), przy czym nie może być ona wyższa niż 500 zł na hektar gruntów rolnych i 250 zł na hektar w przypadku łąk i pastwisk, poza tym dopłata przysługuje tylko na pierwsze 50 hektarów w przypadku gospodarstw przekraczających tę wielkość.

Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, która będzie realizowała te dopłaty, będzie ustalała różnicę pomiędzy kosztami zakupu tony nawozów sztucznych przez konkretnego rolnika w sezonie 2020/2021 i 2021/2022 na podstawie przedstawionych faktur i wypłacała dopłatę maksymalnie do wspomnianych 500 i 250 zł na hektar w zależności od przeznaczenia gruntów rolnych.

Ale to nie jedyna pomyślna decyzja Komisji Europejskiej dotycząca europejskiego w tym także polskiego rolnictwa, pod koniec marca podjęto ich bowiem kilka, między innymi uruchomienie rezerwy kryzysowej, zgoda na uprawy na dotychczas obligatoryjnie odłogowanej ziemi, zablokowanie rozporządzenia dotyczącego 50% redukcji zużycia pestycydów, czy wsparcie finansowe dla zakupów paliwa dla ukraińskich rolników.

Rezerwa kryzysowa

Aby wesprzeć rolników najbardziej dotkniętych poważnymi konsekwencjami wojny na Ukrainie zdecydowano się już teraz uruchomić tzw. rezerwę kryzysową, której kwota w tegorocznym budżecie wynosi 500 mln euro.

Środki zostały podzielone na koperty narodowe, Polsce przypadła kwota blisko 45 mln euro, przy czym zgodnie z decyzją KE każdy kraj ma prawo powiększyć tę kwotę pomocy do 200%, czyli w przypadku naszego kraju do ok. 135 mln euro.

Środki te mogą być wykorzystane na wsparcie płynności finansowej rolników w formie gwarancji kredytowych lub dopłaty do oprocentowania kredytów rolniczych, których oprocentowanie wzrosło na skutek wzrostu poziomu stóp procentowych banku centralnego.

Duże znaczenie ma także unijna zgoda na możliwość upraw na dotychczas obowiązkowo odłogowanych gruntach (dotyczyło ok 4% użytków rolnych, a więc w skali UE do ok. 4 mln hektarów), przy czym konieczność odłogowania dotyczyła gospodarstw powyżej 15 hektarów.

Zablokowano również procedowanie nad rozporządzeniem, którego celem była redukcja o 50% zużycia pestycydów, przy czym jest to decyzja czasowa i trzeba będzie kolejnych wysiłków, żeby nie wróciło ono do procedowania na jesieni tego roku.

Oddzielne decyzje dotyczyły wsparcia ukraińskiego rolnictwa, w związku z ogromnym znaczeniem eksportu zboża z tego kraju dla wyżywienia wielu krajów głównie Afryki Północnej.

Zdecydowano, że KE sfinansuje dostawę na Ukrainę ok. 300 tys. ton paliwa do ciągników, dzięki czemu jest duża szansa, że pola uprawne w obwodach, w których nie toczą się regularne działania wojenne, zostaną obsiane.

I tak się stało Polska Agencja Rezerw Materiałowych taką ilość paliwa na Ukrainę dostarczyła, UE pokryła koszty tej operacji i jak się okazuje pozwoliło to do tej pory na wiosenne obsianie około 14 mln hektarów użytków rolnych z 17 mln hektarów, które były na ten cel przeznaczone.

Źródło: wPolityce.pl Autor: Zbigniew Kuźmiuk