Tak żyje „elita” Białej Podlaskiej. Biznesmen hodował trawkę w biurze

Afera w bialskich „wyższych sferach”! Przedsiębiorca Marcin Ł., syn szanowanego biznesmena z Białej Podlaskiej i mąż prawniczki związanej z Urzędem Miasta, został zatrzymany przez policję. W pomieszczeniu, gdzie pracował, mundurowi odkryli plantację marihuany! Choć o sprawie plotkuje całe miasto, piszemy o niej jako pierwsi.

Początek kwietnia br. Zlokalizowanego na jednej z ważniejszych ulic w Białej Podlaskiej biura prowadzącego działalność usługową wchodzą policjanci. Interesuje ich piwnica. Mają informację, że pracujący w biurze 42-latek urządził pod ziemią… plantację marihuany. Cynk okazał się trafny. W piwnicy biura rosły w najlepsze krzaki marihuany, wspomagane w tym specjalnymi lampami i urządzeniami nawadniającymi.

– Policjanci ujawnili i zabezpieczyli 31 roślin w różnej fazie wzrostu. Podczas prowadzonych czynności zabezpieczyli również znaczną ilość ziela konopi pochodzącego z wcześniejszej uprawy. Funkcjonariusze ujawnili marihuanę także w miejscu zamieszkania mężczyzny – informowała wkrótce po zdarzeniu komisarz Barbara Salczyńska-Pyrchla z Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej.

– Pan Marcin Ł. jest podejrzany o trzy czyny. Dwa dotyczą nielegalnej uprawy konopi innych niż włókniste. Pierwszy z nich mówi o nieustalonej liczbie krzaków a drugi o 31 krzakach w różnej fazie wzrostu. Trzeci zarzut to posiadanie narkotyków – mówi nam z kolei Agnieszka Kępka, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Lublinie.

Jak informuje Kępka, prokuratura skierowała do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie Marcina Ł. Nie został on jednak uwzględniony. Marcin Ł. został objęty dozorem policyjnym.

Po co założono plantację w biurze? Trudno powiedzieć. Dla pieniędzy? Raczej nie, rodzina Ł. do biednych nie należy, raczej wręcz przeciwnie. Dość prężnie działający biznes, kilka firm, posady w sektorze publicznym.

– Nawet, jeśli Marcinowi gorzej się wiodło, mógł z pewnością poprosić o pomoc bliskich – mówi nam jeden ze znajomych podejrzanego.

Rodzina Ł. posiada także świetne kontakty z lokalną Platformą Obywatelską, która obecnie rządzi w Białej Podlaskiej. Marcin Ł. i jego bliscy słowem i czynem wspierali kandydata tej partii Michała Litwiniuka w ostatnich wyborach samorządowych. Rodzina Ł. na stopie prywatnej zna się (według niektórych nawet przyjaźni) z państwem Litwiniuk. Ślady tej znajomości można znaleźć w mediach społecznościowych. Żona Marcina Ł. zasiada dziś m.in. w radzie nadzorczej jednej z ważnych miejskich spółek komunalnych, ma też posadę w Urzędzie Miasta.

Chcieliśmy poprosić Marcina Ł. o komentarz do akcji policji i zapytać o jego opinię na temat zarzutów, jakie postawiła mu prokuratura. Niestety, mężczyzna nie chciał z nami rozmawiać. Powiedział jedynie, że nie wie, o co nam chodzi i nie ma nic wspólnego z żadną sprawą.

Źródło: podlaski.info Autor: red.
Fot. FB